19-25.05.2017
iem, że miałam zrobić co zrobić, ale czwartek który mial się okazać moim przełomem faktycznie sie nim okazał. W inenj wersji niż na to liczyłam, ale i tak. Czwartek był jaki był, Widocznie tak właśnie miało się stać. Następny tydzień był jak wyjęty z bajki i nie pokłóciliśmy się ani razu przez tyle czasu. Do zapiekanki. I sie znowu zaczęło jebać. Wyszły te moje jazdy, w sumie dobrze, że póki co nie mam z nim na razie więcej... To by sie źle skończyło.
Dużo rozpoczynam, mało kończę..