Wiedziałam, że rano będzie apogeum wichury, ale tego co się działo, to się absolutnie nie spodziewałam. Wichura była, owszem, był deszcz, czemu nie, był grad, a czemu nie, był też śnieg, w końcu styczeń. Ale jak zobaczyłam, że niebo przecinają pioruny to już było przegięcie. Burza? W styczniu?! Strona z monitorowaniem burz nie pozostawiała wątpliwości - 276 wyładowań w przeciągu 20min, to konkretniejsze sierpniowe zjawiska nie mają takich osiągów. Po burzy nie wyszło słońce, ale widok był ładny, więc pacnęłam zdjątko na szybko przez okno, to białe to głównie grad. A więc pierwsza burza w tym roku odhaczona. A potem zabrali prąd na godzinę. Czekałam na zwrot przy ciepłej herbatce, ugotowanej na gazie. Pozdrawiam właścicieli indukcji!