Boguszewo, gmina Gruta.
W przypływie endorfin postanowiłam zainstalować sobie apkę do ćwiczeń, skupiłam się na mięśniach brzucha. Trening na 30 dni, więc od poniedziałku czas start. Wieczorem był pierwszy trening, łatwe ćwiczenia, dałam radę, z moją żadną kondycją, i poszłam spać. We wtorek wszystko spoko, ale przy kaszlu (a jako astmatyk kaszlę często) czułam że mam mięśnie brzucha, to było nawet takie fajne, pomyślałam - będą efekty jak nic. Drugi dzień ćwiczeń już taki wesoły nie był, niby znów proste rzeczy, ale mięśnie dawały się we znaki, bardziej wymagające ćwiczenia zwyczajnie sprawiały ból, ale twardo dałam radę, nie poddam się po byle zakwasach. Środa. Od rana czułam, że mam całkiem sporo mięśni w obrębie całego tułowia, kaszleć się bałam, ale nie poddałam się, wieczorem ćwiczenia! Wyzwaniem nie było wykonanie nożyc czy rowerka, wyzwaniem było położyć się na plecach, przyznaję bez bicia, jedno ćwiczenie pominęłam, a podczas trzydziestosekundowej deski, dwadzieścia pięć sekund modliłam się o koniec czasu. Czwartek, szukam pozytywów żeby się motywować do dalszych ćwiczeń, np. ból mięśni brzucha przyćmił ból kręgosłupa, hura! Apka w telefonie na całe szczęście na dziś pokazuje dzień przerwy....