Piątek, sobota, niedziela. Tyle słów, ludzi i czynów. Tyle myśli i gestów.
Znowy w męskim, doborowym towrzystwie. Dzięki temu wszyscy poczuliśmy lato i wakacyjną wolność w środku zimy. I pomimo bolesnych chwil i nie chcianych pożegnań przywróciliśmy miłe wspomnienia.
Czasem świadomośc, że na wszystkich działasz w jeden spodób jest bardzo męczące.
Jeszcze wczoraj powiedziałabym, że to wszystko idzie do przodu. Oby tylko nie zatrzymało się w jednym, nie właściwym momencie.
Teraz zatrzymuje to tylko po to, aby się nie zastanawiać. Mam dość pytań, aluzji i wątpliwych odpowiedzi. Kłamstw też mam dość. Tyle określeń, miłych określeń, tyle zachowań i słow. Obiecanki macanki. Na tym zakończmy .