Pozdro pozdro dla jabolca na focie. Kompromitacja full wypas.
2 tygodnie w Berlinie w 4 ścianach i zaczynam już myśleć nad wymyśleniem sobie zmyślonego przyjaciela. Rozmawiam z komputerem, przeżeram się i szprycuję się lekami. Lekarze mnie oglądają z każdej strony i dają mi nowe leki. Fiksacja soon. Żyję nieżyciem. Dzieciaczki piszą do mnie ciągle i pocieszają. Ja chcę już spierdalać. Albo poruszać się przynajmniej.
+ Po operacji będę się lansować na kulawą nogę :D