Nie mam więcej zdjęć więc wszędzie dodaję te same (aż do się pożygania).
Znudziły mi się wszystkie ale to wszystkie używki.
Uczucie trzeźwości jest w zasadzie czymś nowym i narazie to mnie bawi.
Nawet papierosów nie palę. Prezentuję sąsiadowi jak ktoś mi daje.
Ogólnie to dla odmiany 2 weekendy zamierzam spędzić we wsi Barlinek.
Gdzieś się posiały moje różowe okulary. I może to i dobrze chociaż za nimi tęsknię. Trochę.
Mój pokój znowu wygląda jak melina bo się mocno rozleniwiłam na dniach i nie sprzątam.
Noga działa i nie boli (chociaż po 2 nocach baletów pod rząd minimalnie spuchła, ale to chyba nie tragedia).
Powtarzam rok (alesiara alesiara). Nie moja wina. Cóż za brak empatii ze strony grona pedagogicznego!
Dowiedziałam się, że pasują mi ciepłe kolory a nie zimne (i co tera!?).
Mam mało majtek i muszę je codziennie prać ze sobą pod prysznicem...
Mam ogólnie mało ubrań (nie wiem co się z nimi dzieje).
Ktoś zostawił u mnie jakąś dziwną czarno-białą kurtencję.
Sąsiadów chyba wkurwiają już moje naczynia w zlewie.
Sąsiadka śpiewa głośno "Zaczaaaruj mnieee".
Krótko mówiąc życie jakoś tam się toczy.
A... i zimno jest :(