Ja nie wiem... nie wiem co powinnam czuć. Ale chyba nie czuję nic. Jestem jak kamień, jak spruchniałe drzewo, z którego już nic nie będzie, które ludzie ucinają aby się ogrzać.
Wczoraj, wieczorem, dokładnie o 21;26 dostałam wiadomość od Misi, zapytała czy już wiem.. nie miałam pojęcia o czym ona do mnie mówi. Zapytałam co się stało, odpowiedziała "Michał nie żyje..." od tej chwili, jestem w szoku, tak bardzo chciałabym żeby ktoś powiedział mi że to nie jest prawdą. Że to tylko pierdolone kłamstwo. Nawet nie wolno nam pojechać na pogrzeb, rodzina nie życzy sobie aby Jego znajomi z internetu przyjechali.
Widziałam Go. Boże, dlaczego to musi tak boleć? Wczoraj po położeniu się spać, spojrzałam na ścianę obok. Był tam. Siedział odwrócony tyłem. Jego czarne gęste włosy jak zawsze były ułożone niezdarnie. Miał na sobie czarno-białą koszulę w kratkę. Siedział na krześle. Patrzyłam na Niego i po chwili się uśmiechnął. Dalej patrzyłam, nie drgnęłam ani na chwilę. Wyszeptałam tylko "Michał?", a on wyciągnął do mnie rękę. Zrobiłam to samo..i dotknęłam ściany. Na chwilę schowałam się pod kołdrę, gdy popatrzyłam na ścianę drugi raz znów tam był. Zapytałam "dlaczego mi to robisz?"
Czy ja świruję? Takie coś chyba nie jest normalne... Nie chcę żeby było gorzej.
Było ze mną dobrze. Od jakiegoś czasu, gdy nie miałam z Nim kontaktu było dobrze. Pare dni temu do mnie napisał. Dokładnie te słowa:
Możesz nie chcieć ze mną rozmawiać, naprawdę to zrozumiem. Tyle łez, samotnych cierpień. Yh, gdyby ktoś miał siłę wymazywania wspomnień, prosiłbym go o cud. Chciałem tylko przeprosić. Przeprosić za słowa, czas i krzywdy. Nie wiem w sumie jak to zrobić. Nie wiem co napisać. Ale, przepraszam. Przepraszam za tyle niespelnionych obietnic i tyle rzuconych słów bez pokrycia. Mimo ze zmieniłem się, że poznałem nowy świat, nie zapomnę o Tobie. Życzę Ci wszystkiego, co najlepsze i najukochansze. Zasłużyłaś na to. A teraz życzę miłego dnia i sukcesywnego radzenia sobie ze wszystkim. Także.. Zawsze cześć Ciebie zostanie we mnie. To na tyle. Pa.
Zupełnie jakby wiedział, że nie zostało mu dużo czasu..
Jezu... Wszystko wróciło, wszystkie wspomnienia.
Mimo, że Go już nie kocham, to tęsknię, tak bardzo z Nim tęsknię.
Dojebię sobie zaraz bardziej i poczytam nasze stare rozmowy.
Wiktoria mi dzisiaj powiedziała, że jestem najsilniejszą osobą jaką zna.
Ale czy ja jestem silna? Myślę, że tak. Dużo w życiu przeszłam. Dużo przede mną, ale nie będę tchórzyć i uciekać przez samobójstwo, zniosę wszystko. Takie mam plany. Chcę doświadczyć wszystkiego co jest mi pisane.
Czuję Jego obecność. Czuję, że jest przy mnie i idzie za mną krok w krok. Czuję, że patrzy.
Nigdy nie zapomnę, zawsze będziesz we mnie. Zawsze będę tęsknić.