Boże.
jakie to wszystko śmieszne, żałosne, brutalne, okropne, koszmarne a zarazem przeraźliwie pocieszające! wczoraj wyszło szydło z worka- jestem hipokrytką i szczerzę zęby do osób, których nie znoszę. jest to oczywiście czysta wzajemność z mojej strony, ale hipokryzja, to jednak hipokryzja, ble! a może i nie? bo z pewnych przyczyn mógłbyć to najszczerszy uśmiech pod słońcem, czyli próba namówienia mnie do zemsty przy puszce(butelce?) piwa. oj nie. nie będę nikogo obsmarowywać, zwłaszcza w towarzystwie osób, które kiedyś czyniły to samo ze mną.
jacy Wy wszyscy jesteście biedni...
na tym świecie to wszystko jest na odwrót.
w moim życiu jest miejsce tylko dla jednej Płonki ;*