ja tak szybciutko, bo niestety nadal mimo ze siedze nad ksiązkami od 15, czeka mnie jeszcze kilka godzin solidnego zapierdolu.
Dzisiaj 2h jazd, wczorajsze pierwsze wypadły zaskakująco dobrze. Dzisiejsze juz high lvl, objeżdziłam okoliczne miasta i wsie, nadal nie wychodzi mi wzorowe wjeżdzanie i zjeżdzanie z ronda. Powoli zaczynam korzystac z lusterek, wyprzedzanie idzie mi calkiem dobrze, ruszanie coraz lepiej.
Rano zjadłam ok 200ml jogurtu z 3łyzeczkami otrębów + pół gorącego kubka borowikowego i pół kubka kawy, więcej nie zmiesciłam. A musiałam tyle zjesc bo wczoraj wypiłam 2,5 lampki czerwonego wina.. who cares po miesiącu abstynencji jest okey. Po jazdach zjadłam jednego naleśnika bez niczego i dopiłam kawe sprzed jazd. Jakieś jabłko się przewineło w między czasie, no i obiad : pół kotleta schabowego, kilka połówek ziemniaczków i duuuzo surówki. Mam ochote jeszcze na cos słodkiego i ciepłego - pewnie kakao <3 to na tyle z mojego bilansu.
Nadal jestem chora i w sumie czuje sie nie za dobrze, niestety jutro czeka mnie szkoła i 2 polskie, a lekcje mam nie odpisane... uhh czuje ze bedzie z tego powodu ndst. nie miałam czasu ani siły w ten weekend. sorry pani prof. Czeka mnie jutro takze spr z maty, niestety jestem z tego zielona, nic nie pamietam z ubieglych lat takze znając moje zdolności do przedmiotów ścisłych a szczególnie do matematyki będzie kolejna ocena ndst. Nie przejmuje sie, przeciez zaczełam chodzic na korki, dam rade. Tylko jeszcze doprowadzic zdrowie do porządku i ogarne WSZYSTKO:)
Za chwilkę wezme gorący prysznic i zrobie sobie peeling z kawy, podobno genialny:)
na wadze 53.2 :) Nie ćwicze bo nie mam zwyczajnie siły - choroba.