Jak często zdarzyło Ci się robić coś na co wcale nie miałaś ochoty? Jak wiele razy poświęcałaś swoje zasady dla kogoś innego? Jak wiele razy, leżąc już w łóżku, zastanawiałaś się dlaczego w ogóle zrobiłaś takie głupstwo?
Na pewno pamiętasz jak rodzice w dzieciństwie wciąż Ci powtarzali, żebyś nie była samolubna. Jesteś starsza, więc ustąp. Korona Ci z głowy nie spadnie, jeśli zrobisz to czy tamto.
Wychowano nas w ten idiotyczny sposób. W jaki? W taki, że wmówiono nam, że myślenie o sobie jest złe. O sobie myślą tylko egoiści, a Ty nie chcesz by ludzie tak o Tobie myśleli. Więc, gdy koleżanka mówi Ci, że nie da rady pomóc Ci przy wspólnym projekcie, Ty pokornie robisz go sama. W dodatku naiwnie myślisz, że następnym razem, gdy Ty będziesz potrzebowała pomocy to ona pomoże Tobie. I nawet, gdy okazuje się, że jej "niedyspozycja" była spowodowana wypadem na imprezę, nie masz odwagi powiedzieć co o tym myślisz.
Albo siostra ciągle Ci dogaduje, nie ma dnia żeby nie rzuciła złościwości i nagdle zacyna być miła. Potrzebuje od Ciebie pieniędzy. Pożyczasz, bo przecież to Twoja siostra i może wtedy Wasze relacje się ocieplą. Ale relacje się nie zmieniają, a Ty znów czujesz się jak ostatnia Frajerka, która dała się podejść.
Ile razy obiecałaś sobie, że tym razem nie zostaniesz dłużej w pracy. Hello, pracujesz 8h, a nie 10h ! A później znów, na kolejnym zebraniu słyszysz jak szef mówi o tym, że lojalni pracownicy są nagradzani, a Ci którzy pracują najciężej pną się na szczyt. Więc, gdy znów kierowniczka zasypuje Twoje biurko papierami, Ty zostajesz w pracy. W prawdzie mogłabyś być teraz w kinie albo leżeć w wannie pełnej piany, no ale.. Kilka dni później awans dostaje znajoma szefa, a Ty? Dodatkowe obowiązki albo wypowiedzenie. Pracujesz po 12 godzin dziennie, a powiennaś 8 i zarabiasz najniższą. I jeszcze całuj po stopach za pracę! Znów czujesz się oszukana?
Zadaj sobie jedno ważne pytanie: Kto kogo oszukuje? Oni Ciebie czy Ty samą siebie?
Nie wmawiaj sobie, że nie wolno Ci odmówić! Zawsze możesz powiedzieć nie i nie musisz nawet tłumaczyć dlaczego. Może ludzie zaczną dziwnie na Ciebie patrzeć, może stracisz kilku przyjaciół, ale uwierz mi, że poczujesz się dużo lepiej.
I to nie chodzi o to, że zdejmiesz sobie z karku wiele obowiązków, które nigdy do Ciebie nie należały. Chociż to też jest ważne
Ale przestaniesz czuć się jak popychadło, przestaniesz myśleć, że jesteś wykorzystywana. Zaczniesz szanować siebie, a to spowoduje, że zaczną szanować Cię też inni.
Musisz zrozumieć, maleńka, że jedyną osobą, która uczyni Cię szczęśliwą. Mało kto interesuje się tym co tak na prawdę myślisz i czujesz. Walcz o siebie, inwestuj w swoją osobę. Dbaj o to, żeby zawsze było Ci ciepło i żebyś nigdy nie byłą głodna. Dużo czytaj i rozmawiaj tylko z tymi, którzy Cię uszczęśliwiają. Unikaj Dementorów, którzy wyciągają z Ciebie chęci do życia. I nie żałuj sobie niczego. Myśl o sobie jak o najważniejszej osobie na świecie, bo
Rodzimy się bowiem i umieramy sami, a ci, którzy towarzyszą nam po drodze, zwykle będą musieli wybrac własną.