takie o, jak nie ja.
Jest okej. Cieszę się bardzo, że odnalazłam w sobie spokój i harmonię. Tylko rano bez kija się do mnie nie podchodzi. Śmieję się potem z siebie, że mama rano nawet słowem się nie odezwie, a młodszy brat ucieka na kilka metrów, żeby mnie nie rozzłościć. Mają ze mną przerąbane. ; p
Tymczasem żyję tylko sobotą, która może się okazać całkiem, całkiem sympatyczna, ponadto jakoś pogodziłam się z jutrem i piątkiem. Nie mogę doczekać się tych dwóch słodziutkich tygodni, mhm... ; d
Tak, teraz tylko żeby się jeszcze inne rzeczy ułożyły, to ogarnę sobie wszystko jakoś powoli.
Tylko niech mnie ktoś przytula, baaardzo tego potrzebuję. e
Do objęć, które akceptują me słabości
Do nich pragnę, tylko do mej miłości