Nie mam siły na nic:( codzienne krwotoki z nosa mnie wykańczają :(
Tydzień o dziwo zleciał szybko. Dzisiaj miałam jechać do Eli, ale niestety osłabiony organizm mi na to nie pozwolił :/
Ale wiecie co jest pozytywne w tej całej chorobie? ^^ Nawet nie trzeba nic brać a człowiek i tak czuję się jak na haju xD Jak to dzisiaj stwierdziła Agnieszka: miałam złudzenia złudzeń xd A dokładniej widziałam, pofalowane powietrze :P Tak tylko inni tego nie widzieli, a szkoda :P Taaa kiedyś mi przejdzie :)
Ten tydzień zapowiada się bardzo pracowicie :) Trzeba przeczytać "Tam gdzie rosną porzeczki" i opracować pytania na wywiad. W poniedziałek zbiórka darów na Dom Małego Dziecka w Włbrzychu, środa najbardziej stresujący dzień w tygodniu, ponieważ okaże się czy muszę iść do szpitala, czy jakoś da się złagodzić wszystko metodą "gorące kakałko na depresje i ciepły kocyk" :) Piątek zakończenie roku szkolnego dla klas 3 i wyjście do kina, pozytyw? Nie ma lekcji! :D
No i oczywiście jak chyba każdy wyczekuję weekendu majowego :D Gdzie się wtedy znajdę, to się jeszcze okaże :P