Dzień dobry wszystkim.
Wstałam o 6, spałam tylko 3h, więc było ciężko, ale dałam radę. Zjadłam sobie śniadanie (miałam tak niesamowitą ochotę na tuńczyka, że postanowiłam, że zjem kanapkę z nim!), odczekałam trochę, przyszykowałam trening z Chodakowską i poleciałam ostro. Po treningu byłam tak zmęczona, że masakra! Ułożyłam te sześciominutowe w cały 30 minutowy ii dał popalić, oj dał :D Razem całość trwała jakąś godzinkę, także git ;)
Jestem trochę zła, bo miał ktoś do mnie przyjechać dzisiaj, a tu psikus, bo zamknęli drogę, bo jakiś rajd rowerowy jest i w sumie nawet jakby karetka chciała się tam dostać to nie ma jak, bo nie ma żadnych objazdów ani nic. POZDERKI :)
Aktualnie chcę mi się jeść, ale to jeszcze nie czas na obiad, chociaż gdzieś tak koło 12 zacznę myśleć co w ogóle zrobić xd
Miłego dnia.
Trzymaj się swoich postanowień, nigdy się nie poddawaj - pokaż wszystkim, a co najważniejsze sobie, że potrafisz!
xxx