16.

Cześć

Wreszcie mam chwilę czasu, żeby napisać notkę. Ta szkoła mnie wykończy... Jeśli w II LO przed końcem roku narzucają nam takie tempo to ja nie chcę wiedzieć jak będzie za rok w klasie maturalnej. Sprawdzianik, kartkóweczka, pytanko i tak w kółko. To nic, że mamy z innych przedmiotów mnóstwo zadań domowych, nauczyciel i tak dołoży coś od siebie.
Wczoraj byłam na zakupach. Kupiłam sobie strój do ćwiczeń. W końcu będzie mi wygodnie. Jeśli chodzi o strój do ćwiczeń to w domu koniecznie muszę mieć krótkie spodenki i top z odkrytym brzuchem. Jakieś luźne ubrania mnie strasznie denerwują. A jeśli chodzi o treningi np. w klubie kiedy chodziłam to tylko ćwiczyłam w ubraniach które były bardzo przylegające do ciała. Po prostu nie lubię jak mi coś wisi, podskakuje itp.
Dzisiaj w końcu wstawię bilans i może jakąś aktywność. Wczoraj pozwoliłam sobie na pizzę, ale byłam strasznie głodna, bo chodziłam po sklepach z 3 godziny. Dodatkowo we wtorek trenowałam trochę i robiłam m.in przeżuty bokiem. Myślę, że niedługo będę mogła znowu robić rundaka :) To strasznie fajne uczucie kiedy znowu udają mi się rzeczy których nie ćwiczyłam ponad rok. Jeśli tak dalej pójdzie to będę mogła wrócić we wrześniu na treningi. Jak ogladam filmiki z mojego klubu to sobie myślę "Dlaczego musiałam stracić aż rok?" Ale cóż, kontuzje zdarzają się w każdym sporcie. Ok, bo się troszkę rozpisałam...
Miłego dnia! :)

Bilans:

Śniadanie: Jogurt
Obiad: Zupa pomidorowa
Kolacja: Jogurt
Podjadanie: Lód x2

Aktywność:

2 h tańczenia na macie

Ćwiczenia na ramiona, ale nie z Mel B tylko jakieś moje własne

Gimnastyka