~2~
Obudzilam się rano wtulona w Heata. Była godzina 10, więc wstałam po cichutku i poszłam do swojego pokoju, nie budząc przy tym mojego brata.
Wyjęłam z szafy sukienke w kolorze mięty, do tego białe sandałki żymianki. Poszłam do łazienki i odbyłam poranną toaletę, potem delikatnie sie pomalowałam, kiedy zeszłam na śniadanie była godzina 12. Rodzice byli już w pracy, więc ja usmażyłam naleśniki dla mnie dla Alex i dla Heata. Zabrałam je na góre i krzyknęłam do Heata śniadanie w pokoju Alex. Zjawił się tam momentalnie, a Alex jeszcze spała.
-Pomóż mi ją obudzić.-posłałam mu szatański usmieszek.
Wskoczyłam na jej łóżko i zaczęłam po nim skakać.
-Mamo jeszcze 20 minut.
-Wstawaj !!-Wydarł sie Heat.
Wyskoczyła z łóżka jak oparzona.
-Śniadanie.-zaśmiałam się.
-Na drugi raz macie mnie tak nie budzić.-powiedziała rozłoszczona.
-Spoko.-wtrącił Heat.
Razem zjedliśmy śniadanie, a ja potem poszłam do ogrodu. Popatrzyłam na zegarek. Godzina 13.49. Niedługo przyjdzie Stark. Usiadłam na leżaku i rozmyślałam o moim chłopaku. Czasem wydawał się taki staroświecki, a czasem wyluzowany. Strasznie go kocham, ale chyba nie tak jak Biebera. Chociaż chyba kocham ich obu tak samo.
Zasnęłam na leżaku.
Obudziło mnie to, że ktoś wzią mnie na ręce xD. To Stark.
-Czść skarbie, zabieram cię na piknik.
Wtuliłam się w niego mocno, a on zaniósł mnie do samochodu. Posadził na siedzeniu pasarzera. Kiedy wsiadł do samochodu pocałował mnie namiętnie.
-No to jedziemy.-powiedział.
Pojechaliśmy na jakieś pole. Na miejscu wszystko było przygotowane. Usiadłam na kocu, a on obok mnie. Obją mnie ramieniem. Do jedzenia były tylko truskawki ze śmietaną i cukrem. Mniam ! Uwielbiam je. Położyłam się, a moja głowa leżała na jego kolanach. Dał mi truskawkę prosto do ust. Uśmiechnęłam się.
-Kocham Cię Kat.-powiedział.
Ja nie mogłam się zdobyć na to samo. Miałam gulę w gardle. Cały czas wmawiam sobie,że go kocham,czy aby na pewno ? Choć dzięki niemu się uśmiechałam i to on kolorowal moje dni to nie tak często jak wszystkim dookoła się wydaje układa się nam.Często się kłócimy.On juz kilka razy pytał czy mam kogoś innego,mozna by powiedzieć,że tak,bo w głobie mi tylko Dżej,ale jest on moim chłopakiem tak jak i innych belieberek,naszym idolem.
Z moich rozmyślań wybił mnie całus w nos. Mimowolnie się uśmiechnęłam.
Na łące spędziliśmy jeszcze dużo czasu,a kiedy słońce już zaszło Stark odwiózł mnie do domu.
-Dziękuje za dziś.-Uśmiechnęłam się do niego blado.
Jego dloń dotknęła mojego policzka,miział palcem moje usta.
-Powiesz mi wreszcie co jest nie tak ?-Zapytał smutnym głosem.
-Jak będziesz gotowy.
-A kiedy to nastąpi ? Mam dość trwania w niepewności.
-Wiem,przepraszam.-Odparłam,po czym wysiadłam z samochodu.
od autorki:
-przepraszam za błędy ortograficzne;
-w następnym rozdziale pojawi sie Biebs :))
-na zdjęciu gółwna bohaterka :)