WIECIE CO TO JEST?! NIE WIECIE.
To jest nasze (moje i widniejącego na zdjęciu SOBOWTÓRA własnego ojca ;D) pierwsze letnie wyjście na BITCH pełną palm kokosowych i bambusowych zadaszeń :).
Chciałam zauważyć, że jeszcze nie zakończyliśmy sezonu, a już ujemne temperatury!
Z tej okazji podjęliśmy się próby POMALOWANIA GESZEFTU ;D które spełzły na bezmyślnym waleniu pędzlem w zagrzybione ściany w takt rozmów o seksie grupowym z gejami i ciężarnymi jednocześnie oraz egzaltowanych wazeliniarzach w permanentnej depresji ;D.
Farby nam oczywiście brakło, wiader nie umyliśmy i bezczelne psy nasrały przed wejściem. Prawie zalała mnie krew jak na MOICH oczach pies obszczywał MÓJ PIASEK.
Ale zamalowałam kilka pająków więc możecie się spodziewać deszczu w najbliższym czasie.
A w ogóle to muszę wam się pochwalić, że spędziłam bardzo miłego weekenda ;D i codziennie jadłam KRUPNIOKA!!! Kochom Cie krupniokodawco!
A na zdjęciu poza J. BRZEZOSKIM w fotochromach znajduje się moja zachłanna stójka w mojej spódnicy FOLK ETNO BOHO :D.
Jaki jest polski odpowiednik słowa GESZEFT? ;D