Wiesz, za to, co się stało...
Wiesz, że tak nie powinno być. I wiesz, że pewne oczywiste, najprostsze działania już chyba nie wystarczą. Ja się starałam być po Twojej stronie. Pomagałam Wam. Oni też pomagali. I co, kurwa, z tego?
Wiesz, że to straszne? Wiesz, ja Cię dalej kocham. I wyobraź sobie, że Oni chyba też.
Wiesz, tak mimo wszystko ...
Proszę się nie zastanawiać nad cudzą korespondencją.