aj hejt dis low song
Siedzimy sobie z Miyu na dole hotelu, bo mamy WIFI, szkoda, że nie ma w pokoju. Smuteczek. Jakby to powiedziała Miyu sandess. Pierwszy dzień i już robiłyśmy sobie kamerkowe zdjęcia, bo jakby inaczej. Jak na razie jest bardzo dobrze, po basenie jesteśmy cholernie zmęczone i śmierdzimy chlorem, którego nie da się zmyć. Następny smuteczek. Nasze piękne jedzenie serka danio wieczkiem od niego, nie ma lipy. Panikowanie na wyciągu, że spadniemy w dół i cały czas mówiłyśmy, że jakbyśmy tu spadły bolało by. Zbieranie kamyków, które teraz leżą u mnie w plecaku było pro. Potem ogladanie następnego odcinka nowej dramy, nie moge się doczekać. mamy wściekłego jorka na przeciwko w pokoju i piękną rybke o imnieniu Rijana. Chcę już następne dni <3