"Spotkałem się kiedyś z taką sytuacją, która diametralnie zmieniła mój światopogląd na pewne sprawy z bieżącego życia. Mianowicie, idąc sobie spokojnie po pewnym dużym mieście napotkałem Pana, który siedział sobie na ulicy, bez butów, a do skromnego brązowego kapelusza zbierał drobniaki ( i nie tylko ). Facet ten miał ze sobą dwie dość sporych rozmiarów torby - ich zawartość, bliżej nieokreślona, ale nie były one zbyt zapełnione. Ów mężczyzna wyglądał tak żałośnie z bosymi stopami i zabrudzonym ubraniem posptrzępionym w wielu miejscach, że grzechem było nie żucić mu grosza... Ja zrobiłem podobnie i uglą na sumieniu poszedłem dalej zwiedzać świat szeroki.
Tego samego dnia powiedzmy 2 h później byłem w bliskim supermarkecie, gdzie stojąc przy mrożonkach napotkałem zadziwiający widok. Mężczyzna obok mnie do całkowicie obładowanego kosza usilnie starał się wrzucić jeszcze średnich gabarytów pudełko z jakimiś darami morza.
Stwierdziłem, że Panu pomogę toteż podejdę i zapytam, czy nie przyjechać drugim wózkiem, tak też więc zrobiłem. Po zbliżeniu się do faceta nagle mnie oświeciło - znam tę twarz. Oczywiście domyślacie się kim był nasz uroczy pakowacz - rzekomym bezbutnym. Zainteresowało mnie to zdarzenie, więc kolejnego dna o wcześniej wydedukowanej porze przyszedłem sobie na miejsce zbiorów kwitu i po przeczekaniu 10 minut spostrzegłem, że nasz przyjaciel zbiera się i boso idzie w drugą z kolei boczną uliczkę. Podążyłem za nim jak na rasowego gwałciciela przystało, stanąłem w jednej z bram i napaczuję. W tym samsym czasie mój cel po wcześniejszym zbadaniu sytuacji, czy ktoś mu się przypadkiem nie przygląda, zbliżył się do czarnego bmw ( żadnego szału, starszy typ samochodu, dresy się nim wożą ) i przy moim niezmiernym szoku otwiera samochód kluczykiem. Wrzuca torby ( po późniejszym domyśliłem się, że z ubrankiem na zmianę ), przebiera się, przelicza pieniążki i z uśmiechem na facjendzie odjeżdża. " Zdarzenie z życia.
Rosja - stan umysłu, zdjęcie jeszcze z wymiany. Ta urocza starsza Pani wraz ze swymi 666 koleżankami jechały na rumuńską PanDę, dla niewtajemniczonych polecam obejrzeć kabaret Limo - Zmiana nazwiska. (chodzi o jechanie na sępa ). Ile zbierały w ciągu jednego dnia ? Kto wie, ale czy były tak naprawdę ubogie? Jak już mówiłem w to wątpię, bo ludzie na świecie to banda kutasów, zapewne ze mną włącznie, która chce wyżłopać od Ciebie wszystk co możliwe, bez względu na utratę godności.
XXI wiek dziffko. Nie ogarniesz <3