poziom weny juz rowna sie zeru. wnioski: chodzac do szkoly zatraca sie tfurcze myslenie. licze wiec, ze cos sie we mnie obudzi w weekend. az dwudniowy ..
tak czy fak, smiesznie bylo, ptasie radio, lachony z grupy, wielki murzynek, piwo arbuzowe, makaron, lody, salatki ... wyzerka wspolna, all in the family.
czasem mozna sie fajnie z laskami bawic, bo ona ogol, to jednak poracha. laski sa takie .. takie .. dramatyczne.