sorry .

A gdyby tak wszytsko było jasne ? Do cholery . Od zawsze wiadomo, że są plotki i pomówienia . Nigdy mi to nie przeszkadzało. Żyje przekonaniem, że wrogowie uczynią Cię szczęśliwą. Znam wszystki eplotki o mnie, zaczynając od tych banalnych jak to, że jestem uciekinierką, kończąc na tych, że uprawiam seks w szkole. Większość z nich to nie prawda, mniejszość to zmienione fakty . Lubię pomówienia na swój temat . Czuję, że jestem potrzebna. Ale przecież z tym wiąże się coś co nazywamy popularnością czy też nawet szacunkiem. Ludzie boją się do Cibie podejść, mówić, podziwiają za to, że jesteś. Ja tego nie znam. Nie znam popularności, nie znam szacunku . Jestem zwykłą osobą jakich wiele . Tylko dlaczego to tak się końćzy ? Niewinne osoby dzięki, którym wiedziałam co się dzieje zostaje obrzucona oszczrstwami. Po co mówicie skoro nie chcecie aby ktoś to usłyszał ? Mówiąc macie przecież to ryzyko. Po co ugrażacie się, że przyjdziecie do mnie i wyjaśnicie wszystko jak nawet ni emacie odwagi powiedzieć "hej" ? To śmieszne, że ludzie jakich doceniałam próbują mnie traktować jak śmiecia a tym samych pokazują moją wyższość i uniżają sami siebie . Zastanówcie się czy warto . Stracicie wszytsko . A może już straciliście ? Skoro karmicie się moimi porażkami i życiem osobistym róbcie to dalej . Sławy nie znam i nie poznam, ale wy możecie stracić wiele . Mi nie przeszkadza gadanie na mój temat bzdur . Ci co mają prawdę wiedzieć będą ją znać. Ale spróbujcie jeszcze raz wmieszać w to osobę jaka ratuje wam dupę tłumacząc mi wszytsko a porachuję się w wami sama . Bo skończyło się . Jesteście zerem chociaż uważacie się za królów i królowe. Krytykując mnie pokazujecie, że jestem lepsza. Okazujecie zazdrość... Róbcie to dalej ....

Buziak dla wszytskich, których interesuje to co piszę.