'- przyszłaś mi pomachać chusteczką na pożegnanie?
- tak.
- to miło...
- ile nas jest?
- kogo?
- dziewczyn,które przyszły pomachać chusteczką i obsmarować cię szminką?
- no to spójrz...
- tylko ja?
- no tak...-skrzywił się- cięzkie czasy...na szczęście angielki są gorące...przynajmniej tak mi mówiono.
- nauczysz je french kiss?
- między innymi...odprowadzisz mnie na peron?
- tak.
Spojrzał na zegar.
- dobra zostało ci już tylko 5 minut,zeby wypowiedzieć to zdanie składające się z czterech wyrazów (nie chcę,żebyś wyjeżdzał).Chyba jest to wykonalne,nie? No - próbował żartowac - jeśli to za dużo,wystarczą mi dwa...Ale te odpowiednie,co?Cholera,nie skasowałem biletu,a więc...
Cisza.
- trudno.Nie zamienię się w księcia,pozostanę żabą...
Zarzucił plecak na ramię i odwrócił się do niej plecami.Pobiegł złapać kontrolera.
Widziała jak odbiera bilet i macha do niej.
i Eurostar przeleciał jej przez palce...
Zaczęła płakać jak głupia.
I już na horyzoncie widac było tylko maleńką czarną kropeczkę...
Zadzwoniła jej komórka.
- to ja.
- wiem,wyświetliłeś mi się...
- jestem pewien,ze jesteś teraz w samym centrum super romantycznej sceny...jestem pewien,że stoisz samotnie na koncu peronu i opłakujesz utracona w białym kłębie dymu miłość...
Uśmiechała się przez łzy.
- ską...skądże - udało jej się wydukac - wlaśnie wychodzę z dworca...
'Kłamczucha' usłyszała głos za swoimi plecami.
Padła mu w ramiona i przytuliła się bardzo,bardzo,bardzo mocno.
Aż coś pękło.
Płakała.
Oparł głowę na jej brodzie.
- no już,spokojnie - szepnął łagodnie,nie wiedząc,czy tak jest naprawdę - płacz jeszcze,albo przestań.
Jak chciała.
Jej włosy go łaskotały,był cały obsmarkany i bardzo szczęśliwy.
Bardzo szczęśliwy.
Uśmiechał się.Po raz pierwszy w życiu znalazł się na właściwym miejscu,we właściwym czasie.
Pocierał brodą o jej głowę.
- no już,skarbie...nie martw się,damy sobie radę...nie będziemy lepsi od innych,ale tez i nie gorsi...damy radę,obiecuję...damy radę...nie mamy nic do stracenia,bo nic nie mamy.'
cudowna książka w końcu znalazła się w moim posiadniu. coś czuję,że się nie pouczę :D