Nie byłam w szkole, fatalnie sie czułam. Jutro także najprawdopodobniej zostanę w domu, moje samopoczucie nie jest wciąż najlepsze, a pozatym nie mam lekcji przepisanych. Pozatym to wiem, że będę musiała jeść pod kontrolą, w sumie, to już od dzisiaj jem. Ale nie jest źle. Schudłam, jem więcej, i lepiej się czuje. Wolę jeść 500 kcal i czuć się okej, niż jeść 300 i czuć się fatalnie, do tego stopnia, ze nawet leżenie na łóżku sprawia mi ból. O właśnie, co do łóżka. Mam propozycję dołożenia do moich pieniędzy, które zbieram na prostownicę pieniędzy, i kupienia nowego łóżka. Nie wiem, co wybrać, tym bardziej, że mama mi powiedziała, że prostownicę mi kupi. Nie wiem sama, bo jak zafarbuję włosy, to musze mieć prostownicę, w kręconych nie będzie mi do twarzy... T__T
Pozatym jestem na moim 'normalnym' koncie na fotce zapisana w klanie, który lubię, i w którym jestem moderatorką, uwielbiam wielu ludzi stamtąd, ale... właśnie. Ale. Jest w nim jedna osoba z mojego miasta. NIE LUBIĘ JEJ, i nie mam pojęcia jak ja się będę tam udzielać, kiedy ona tam jest... ;c
Jutro zjem na obiad pół piersi z kurczaka {bez niczego, przyprawiona pieprzem tylko; smażona na mam nadzieję niczym}, ziemniak, i parę ogórków z sałatki, i może marchewkę gotowaną. Pożywny obiadek, mniam. Mama nie będzie się czepiała, więc okej. I będzie to około 150 kcal... tyle co dziś na obiad. Nie jest źle...
princessa [201] {nie żałuję, że ją dziś zjadłam, dodała mi sił.}
parę plasterków ogórka z sałatki [30 ?]
zupa + chleb [ok. 150]
activia [124]
razem: ok 505
Wypije jeszcze herbatę, więc będzie coś około 510. Możliwe, że zjem jeszcze plasterek ogórka, bo jestem mega głodna (nie wiem dlaczego) i mam na niego ochotę... eh. Jakoś sobie poradzę. Aha, i ważę 43 kilo :(