obsesyjne dążenie do perfekcji zaczęło się dokładnie rok temu. silna, pewna czego chcę, zaczęłam dietę by osiągnąć cel 49 kg. nie udało się, niestety. długo zastanawiałam się czy wrócić do prowadzenia bloga, z góry wybaczcie jeżeli pewnego dnia pojawi się tutaj wpis a potem długo nic. tak to już jest, blogi są zakładane po to, by było łatwiej. blog jest właściwie jak cichy przyjaciel, kóremu możesz wszystko opowiedzieć, który zna Ciebie na wylot. no więc zakładam kolejnego, nawiązuję kolejną więź, zobaczymy co z tego wyjdzie.
tak czy inaczej myślę, że 'start' diety na 1 stycznia jest dobrym i przemyślanym rozwiązaniem. po świętach, z nowymi inspiracjami i aspiracjami w życiu nadchodzi moment na zmiany.
z całą pewnością tym razem się nie poddam, czuję to.
PS. mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko, jeżeli dodam was do znajomych?