Zawieźli mnie do domu , a sami pojechali na jakąś komedię romantyczną . Mój brat się zmienia nigdy nie oglądał takich filmów uważamy , że są mulące i nudne wolimy filmy kryminalne albo horrory .
Postanowiłam , że zadzwonię na skajpaju do Kuby . Włączyłam wszystko ale go nie było& Przecież się umawialiśmy . Genialnie teraz się zanudzę.. Postanowiłam , że wybiorę się na spacer.
Szłam sobie tak spokojnie paląc papierosa
- Widzę , że jeszcze zbuntowana jesteś ? - spytał jakiś chłopak na moje nieszczęście był to Ward
- Jezu człowieku czy ty mnie prześladujesz ?!
- Nie prześladuje . Po prostu musiałem wyjść mam parę problemów
- Do prawdy taka gwiazdunia przecież nie może mieć problemów - powiedziałam sarkastycznie
- Nic o moim życiu nie wiesz . Zresztą czemu taka jesteś przecież mnie nie znasz ? - spytał Ward
- I nie chcę poznać - powiedziałam i odeszłam od niego
Szłam i myślałam czemu się akurat do mnie dowalił. Ma tyle tych napalonych fanek no i tą swoją pustą dziewczynę, więc po co chciał mi mówić o swoich problemach ?! Chodziłam tak po ulicy przez długi czas myśląc o wszystkim . Gdy byłam mniejsza myślałam jak to jest być osobą lubianą , mieć chłopaka i wielu przyjaciół. Choć mam już swoje lata w moim życiu był jeden chłopak ale zostawił mnie... No cóż szkoda. Od tamtej chwili prawie codziennie siadam na parapecie o 24 i wpatruję się w gwiazdy wyobrażając sobie jak mogło by wyglądać moje idealne życie . Była 23:50 ale postanowiłam , że nie chcę wracać . Nie chcę patrzeć na matką , która jest najgorszą matką na świecie i na ojca, który nie potrafi jej się przeciwstawić . Usiadłam gdzieś koło jakiejś fontanny .Choć było tak późno nie było tak strasznie ciemno . W oczach pojawiły mi się łzy . Sprawiam wrażenie osoby , która ma wszystko gdzieś , ,,zbuntowanej egoistki" . To tylko pozory naprawdę jestem bardzo wrażliwa . Moja prawdziwe ,,Ja zna tylko Jacob i Kuba . To życie mnie zmieniło . To przez to , że tyle przeżyłam ? Tak to raczej to& - siedziałam tak myśląc o wszystkim
Gdy odwróciłam wzrok zobaczyłam jakąś małą istotkę siedzącą po drugiej strony fontanny . Postanowiłam podejść
- Hej mała co ty robisz? Zgubiłaś się ? - spytałam patrząc na małą roztrzęsioną dziewczynkę
- Nie ale nie chcę tam wracać - powiedziała
- Spokojnie . Powiedz mi co się stało , ile masz lat i jak się nazywasz - powiedziałam przytulając dziewczynkę
- Mam na imię Lea mam 7 lat. Moim rodzice się ciągle kłócą ,a ja już tego nie potrafię wytrzymać tata ciągle bije mamę i mnie - powiedziała i się rozpłakała
- Ej skarbie ja jestem Alice ale chodź musisz wrócić - powiedziałam i zaprowadziłam dziewczynkę do domu ale przed tym zadzwoniłam po policję
Policja zabrała ojca. Matka dziewczynki była w kiepskim stanie psychicznym ale postanowiłam , że jak nie będą chciały pomocy to nie będę się wtrącać . Tak jak podejrzewałam matka dziewczynki nie chciała pomocy . Podziękowała tylko za przywiezienie małej .
Jakoś o 1:30 wróciłam do domu , a Jacoba nadal nie było . Dostałam smsa ,, Wrócę jutro nie musisz się martwić . Trzym się mała ; * . No tak to było do przewidzenia teraz nie widzi świata poza Darią&
Obudziłam się koło 10 . Poszłam sprawdzić czy Jacob jest już w domu . Nadal go nie było&
Nerwowo sprawdzałam telefon czy może Kuba się odezwał . Postanowiłam , ze do niego zadzwonię . Jeden sygnał , drugi sygnał, trzeci sygnał, czwarty sygnał i&. poczta głosowa . Próbowałam tak kilka razy ale spostrzegłam , że to on mnie rozłącza . Jak chce ja nie będę się narzucać . Tylko najgorsze jest to , że ja go chyba kocham . Zakochałam się w nim no ale cóż nic nie zrobię . Niestety &. Nie Jestem kochliwe ale jak już się zakocham to zawszę niewłaściwie .
Zeszłam na dół by zrobić sobie śniadanie . W tedy usłyszałam jak moja matka rozmawia przez telefon
- Słuchaj kochanie już nie długo ten frajer dostanie papiery rozwodowe i przeprowadzę się do Ciebie . Na razie korzystajmy , że daje mi kasę
Postanowiłam jak tylko usłyszałam ,,kochanie nagrać tą rozmowę . Szczerze mówiąc ucieszyłam się , bo tata w końcu przejrzy na oczy . Tak 5 minut nagrywałam tą żałosną rozmowę ale wymiękłam jak słyszałam te teksty ,, wpadnę do ciebie wieczorem albo Grr ty misiu . RZYGAM TĘCZOM !
Przerwałam jej tą rozmowę wchodząc do kuchni .Wzięłam szybko jakąś kanapkę i pognałam na górę się ogarnąć. Gdy zjadłam i się ubrałam postanowiłam od razu pojechać do taty do pracy by mu to pokazać. Nie powiem aż tak dobrze to ja nie znam Poole i się zgubiłam . Byłam na jakimś zadupiu . Na moje szczęście w pobliżu ujrzałam jakiś bar. Postanowiłam , ze wejdę i zapytam się o drogę
- Przepraszam wie pan może gdzie jest szpital dla zwierząt ,,Feilden Geraldine ? - spytałam się kelnera
- Przepraszam niedawno się wprowadziłem do Poole i nie wiem -odpowiedział , a ja się załamałam
- O Witam . Piesek ci zachorował ? - spytał &. Boże ! Ward
- Nie zachorował - powiedziałam
- Jak chcesz to mogę cię zawieźć - powiedział Ward
- Wolałabym zjeść gruz ! - wrzasnęłam i gdy już wychodziłam uświadomiłam sobie , ze muszę pojechać do taty
Odwróciłam się do Ward i popatrzyłam na niego
-Dobra czekaj zapłacę i już cię zawiozę odpowiedział piegus wyglądał jakby był spełniony
Poczekałam chwilę i poszliśmy do czarnego BMW . Nie znam się na autach ale ten był dość ładny . Przez prawie całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie . On się tylko cały czas na mnie gapił
- Czego się tak patrzysz ?- spytałam już poirytowana
Taki tam 3 rozdział ; ) Mam nadzieję , ze się podoba . Czytacie to KOMENTUJCIE , wciskajcie ,,fajne" albo polecajcie znajomym ; ) ; *
Kto zgadnie kogo to synek ? xd