A oto i książka, którą wymieniłem za kartę prezentową Empiku, którą udało mi się wygrać z okazji Jugend D.
Strasznie mnie cieszy, że nareszcie ktoś poszedł po rozum do głowy i napisał trylogię tylko o magach. W dzisiejszych czasach magów literacko się dyskryminuje. Choć de facto znajdują się w każdej pożądnej pozycji fantasy, to jednak zawsze są bohaterami drugiego planu. Albo pomocnikami. "Znajdźmy jakiegoś dobrego maga"; "Poszukajmy maga, nie przebijemy się przez barierę bez zaklęcia...". W pewnym sensie rozumiem, dlaczego o czarodziejach nie pisze się książek. Książki byłyby nudne - mag z prawdziwego zdażenia wie prawie wszystko, jest wszechmocny i ma wpływowych znajomych. W "Gildii Magów" rozwiązano to nieco inaczej, niemniej jednak magowie pasują do tego pigułkowego opisu.
Przyznam się bez bicia, że nie zaważyłem się rzucić moich magów na pierwszy plan i sam nie jestem mega oryginalny. Ale żeby nie było, że tylko wymagam, a nic nie daję, postanowiłem upierwszoplanowić ich w tomie numer II. I w jakichś opowiadaniach.
Z jednej strony cieszę się na wakacje, z drugiej nie. Cieszę się, że nareszcie będę mógł odpocząć i poświęcić się swojej twórczości, ale nie cieszę się, że będzie zapewne nudno, bo planów jako takich nie mam. No ale zobaczy się za tydzień lub dwa :)