I oto zbliża się wielkimi krokami Jugend D. Kto wygra? Tego nie wie nikt.
Tematy są wspaniałe. Na półfinał: "Czy winny być wprowadzone elektrownie atomowe do Polski" oraz na finał: "Czy homoseksualiści winni mieć prawo współżycia w statusie małżeńskim". Bardziej odpowiada mi ten o istotach wspólnej płci, jednak nim dostąpię zaszczytu debatowania na ten temat, będę musiał przejść przez półfinał. A to już takim zaszczytem nie będzie.
Zwycięzca spotka się z prezydentami obu państw, zdobędzie możność wystawienia swojej twarzy w podręczniku JD na rok 2009 i uda się na finał międzynarodowy do Berlina. Nie mogę się doczekać swojej koronacji.
Jakie mam szanse na zwycięstwo? Mizerne. Teraz wszystko pozostawiam Tobie, Fortuno, byś pozwoliła mi przetrwać i zasmakować ust Victorii po raz n-ty.
Na szczęście ze względu na J.D. Sz.P. Woźniak zwolniła mnie połowicznie z Potopu. Oczywiście przeczytam, ale zawsze lepiej mieć to koło ratunkowe.