Dziś koncert w Rybnickim ArtCafe z zespołem KillerTrax. Od samego rana zamieszanie, nerwy no i oczywiscie kac... Zamieszanie głównie przez Shreka, kij z nim... Wyruszamy do rybnika, ja zabralem sie z chłopakami z KillerTrax, jechaliśmy na 5 samochodów. Wszystko ok, "jaja jak chuj" w samochodzie, po drodze spina z gliniarzami... W końcu musi sie coś dziac. Daliśmy stróżowi prawa plakat oraz zaproszenie na koncert i skończyło sie na upomnieniu. Wchodzimy do klubu, wnosimy sprzet i rozkładamy sie. Najpierw zagraliśmy my Day Of Riot, zaraz po nas weszli Killer Trax. Atmoswera była w miare dobra, oswietlenie dobre, nagłośnienie równiez. Zaśpiewała z nami premierowo Iza, która uczeszcza na nasze próby systematycznie. Po koncercie zebraliśmy sie i na spokojnie odwieźliśmy sprzęt najpierw do szerokiej a później na naszą sale prób. To chyba na tyle...