Miarowy stukot kół skłania do refleksji.
Każdego z nas można chyba porównać do pędzącego pociągu. Ciągniemy wagony pełne doświadczeń i uczuć. Poruszamy się po własnym torze, którym jest nasze życie biegnące wyznaczoną ścieżką.
Ustalamy priorytety, które można porównać do naszych przystanków docelowych. Dążymy do nich ze wszystkich sił, za wszelką cenę. Każdy otrzymuje bilet, który kontrolowany jest przez konduktora - raz na jakiś czas. Podobnie jest w życiu. To ono nas zaskakuje, sprawdza naszą wytrzymałość i odporność. Kupujemy bilety po to by udowodnić sobie i innym, że jesteśmy we właściwym miejscu - tu i teraz. Są to jednocześnie przepustki do kolejnych stacji, etapów naszej podróży.
Często mijamy się też przecież z innymi pociągami. Na pozór jesteśmy do siebie podobni. Przecież jedziemy w tym samym kierunku. Nasze tory biegną obok siebie na tyle blisko, ze można poczuć chłodny powiew powietrza spowodowany prędkością tej maszyny.
Niby tak blisko, ale jednak osobno. Różni nas cel podróży, jej czas i liczba przystanków po drodze. Często jedziemy za szybko jednocześnie zapominając o tym co naprawdę ważne. Ten cholerny pęd nie pozwala na docenienie tak ulotnych chwil. Nie zdążymy się nasycić radością, a to już koniec - kolejne minuty tylko mignęły mi przed niebiesko zielonymi oczami.
Przecież nie mogę nacieszyć się czymś lub kimś na zapas, mimo naprawdę szczerych chęci.
Warto wspomnieć o tym ile razy już spóźniliśmy się na taki pociąg. Odjechał nam dosłownie z przed nosa, a my zostaliśmy sami źli na siebie.
Trzeba pamiętać, że kroki należy stawiać bardzo ostrożnie bo kolejna szansa może się już nie powtórzyć. Przecież nie zawsze istnieją kolejne godziny odjazdu. A nawet jeśli takie się pojawią to trzeba brać pod uwagę fakt, że może być już zdecydowanie za późno.
Robimy niespodzianki, zaskakujemy, kochamy, uwielbiamy, piszemy, przywiązujemy się, kończymy, rozpoczynamy, sprawiamy że na twarzy pojawia się uśmiech, pędzimy, tęsknimy, podróżujemy, realizujemy, płacimy za błędy, marnujemy, kreujemy, dzwonimy, kłamiemy, wspieramy, lubimy, płaczemy, ćwiczymy, jesteśmy wystawiani na próbę, śpiewamy pod prysznicem, przytulamy, całujemy, gotujemy, obserwujemy i czekamy - no cóż, tacy już właśnie jesteśmy.
Bo to nadaje życiu sens, nadaje mu charakter.