Dziwny dzień, dość dużo zdenerwowania. Popisałam z moim "przyszłym mężem". Ciekawe czemu on mówi, że będziemy w przyszłości małżeństwem :D Ale nasze 'przyjacielskie' relacje są dziwne.. No nic, muszę się uczyć, żeby to wszystko ogarnąć :) + dzisiaj było kino. "Kamienie na szaniec" - nie powiem, dobry film.
Bilans:
ś: musli z mlekiem
2ś: kromka pszennego chleba + szynka + pomidor
jogurt truskawkowo-melonowy
3banany + trochę orzeszków
shake bananowo-malinowy domowej roboty bez cukru :)
k: białe mięso + jakaś surówka
Nie mam dziś kompletnie ochoty na obiad, za to wcinam zdrowe bananay :D Poćwiczyłam dzisiaj znowu moje bicepsy :D Uwielbiam patrzeć na nie jak ćwiczę, tak świetnie się napinają :) No i 20 minut gry w koszykówkę i 20 minut gry w nogę :D Nie wiem czemu moje koleżanki się dziwią, że trochę jednak kiwam tą piłkę nogami :D Achh.. ta nauka kuzyna :D
Miłego dnia ;*