I doszłam do takiego momentu, do którego zawsze dojść chyba chciałam.
Z zimną krwią mogę powspominać przeszłość, nie budząc w sobie jakiś niepotrzebnych emocji.
Ostatnie dni miały tylko uświadomić mi, gdzie jestem i co mam.
Teraz mogę objąć wzrokiem to moje małe niebo i zadbać o każdy jego kawałek.
Podsumowanie:
Wróciłam. Jak to jest, że zawsze pod koniec, wszystko zaczyna się składać w jedną kompletnie dopasowaną całość? Wszystko nabiera nowego znaczenia, sensu. Każdy ciężar, ból, okazuje się na końcu czymś koniecznym i potrzebnym, bez czego nie było by wielkiej zmiany. Udało się, choć nie było łatwo i przyjemnie. Choć wiele razy chciałam się poddać. Tymczasem odrobiłam największą życiową lekcję na, którą w Polsce nigdy nie miałabym szansy. Ilość zebranych doświadczeń, w tak krótkim czasie jest [przerażająco] ogromna. Zmieniło się wszystko. Ja, moje życie, sposób myślenia& Jestem niesamowicie usatysfakcjonowana. Misja skończona. Przede mną tuzin pomysłów i planów do zrealizowania. Nowy jeszcze piękniejszy świat, nowej piękniejszej, udoskonalonej mnie. Polecam, każdemu, kto nie jest pewny kim jest i czego chce, a jedynym pragnieniem jest chęć nadania swojemu życiu odpowiedniego kształtu, a sobie odpowiedniej treści. Każdemu kto chce zmierzyć się ze swoimi wadami i słabościami w najbardziej radykalny sposób, w najbardziej ekstremalnych warunkach, a jednocześnie w najkrótszym czasie. Każdemu, kto gotowy jest na ogromną zmianę na wszystkich możliwych polach i wreszcie każdemu, kto chce się w końcu stać kimś, ale nie w oczach innych, a właśnie swoich i tylko swoich, dla siebie i tylko siebie.
A teraz Kraków, za którym tęskniłam, którego nie mogłam się doczekać.