Nie mam już siły. Rezygnuję z coraz większej ilości rzeczy. Wiedziałam, że na dłuższą mete z tym nie wyrobię, muszę z czegoś zrezygnować.
Nie ma to jak zyskać w oczach wykładowcy, a po dwóch godzinach stracić wszelkie łaski. Poza tym chyba tylko ja potrafię lubić jakiegoś prowadzącego i równocześnie być na niego wkurwiona do granic możliwości. I spoko dowiedzieć się, że niby jestem najmniej wstydzącą się czegokolwiek osobą. Cholernie mylne wrażenie sprawiam. Obrona.
Maj zbliża się wielkimi krokami, rodzice wkrótce się wyprowadzają. Wypływam na głęboką wodę. Co ma być, to będzie. Koniec z chowaniem się w cieniu - powtarzam to sobie od kilku miesięcy i działa. Takie podejście można mieć chyba tylko wtedy, kiedy przeszło się najgorsze i nie ma się nic do stracenia. Nie mam nic.
Inni użytkownicy: twojamama420jazarwikand97dupki1994czerwonygaztentego3twojeniemojeasdasqqwirus20084pumpkinq
Inni zdjęcia: 1537 akcentovaSynuś nacka89cwa:) milionvoicesinmysoulSurowa pustynia bluebird11Na dobranoc Rusałka Admirał :) halinam*** coffeebean1Międzyzdroje milionvoicesinmysoulZ wczoraj KSIĘŻYC 76% 15.07.2025 xavekittyxSahara kładzie się spać bluebird11:* patrusia1991gd