Taak, a więc jestem w domu i padam na ryj.
Miałam gdzieś iść, ale w sumie jakoś mi ochota odeszła..
Tyle wspomnień tłumi mi się w głowie, te wszystkie decyzje podjęte może zbyt pochopnie? Nie wiem.
Za dużo się dzieje. Za szybko się dzieje.
Jakoś to wszystko mineło, nawet szybko, Ciocia urodziła, pewnie powinnam się cieszyć, tym bardziej, że mam zostać jego matką chrzestną, jednak jakoś nie bardzo cieszy mnie ta perspektywa..
Nie rozumiem też, dlaczego mając 17 lat, nie mogę zrobić sobie monroe!
Jeszcze zobaczymy. Będę miała monroe!
Dlaczego tak cholenie zależy mi na dupku, który POWINIEN nic dla mnie nie znaczyć?
Wszyscy chłopacy po jakimś czasie nudzą mi się, ale nie ON. Dlaaczego?
Chujowe to wszystko jest.
Nie chce mi się pisać.
Idę spać.
Dziękuję, dobranoc.
Jesteś jak nałóg.. Dajesz mi chwilowe szczęście i za razem niszczysz wszystko inne co mam..