powiem to tak... nie było wcale tak źle ;D
po kolei. podróż taka sobie. pierwsze wrażenie po wejściu do ośrodka... coś bezcennego ;D w pokoju nie mogliśmy znaleźć kontaktu, wszystkie łóżka skrzypiały, w kiblu się nie spuszczała woda, wanna była mała i pod pochyłą ścianą więc średnio z niej korzystać, z kranu woda leciała jak z nosa i w dodatku poza umywalkę, jedzenie było niedobre, chleb nieświeży, herbata smakowała jak woda z cukrem, itd, itp. każdego cały dzień męczył nastrój pod tytułem NIE DAM RADY TUTAJ WYTRZYMAĆ 11 DNI, CHCĘ DO DOMU. cały dzień jedliśmy kebaby, piliśmy napoje energetyzujące i krzyczeliśmy na siebie. w drugi dzień okazało się, że wcale nie jest tam tak źle. w pokoju znaleźliśmy 3 kontakty, łóżka przestały skrzypieć, woda w kiblu działa, na korytarzu znaleźliśmy prysznic, a w wannie myliśmy ręce i zęby, chleb był świeższy, herbata nawet miała jakiś smak, no ale jedzenie dalej było niedobre. a w trzeci dzień, jak to powiedział peres, wszytskich już to jebało ;D i w życiu nie zjadłam w takim czasie tyle kebabów i hamburgerów i frytek xDD
zakręciliśmy pokaz przy ognisku. ogólnie rzecz biorąc udany, dzieci stały jak wmurowane, może troche się gubiliśmy przy wspólnym układzie, no może, no i może się trochę denerwowałam i na wszystkich krzyczałam, no wiem xD a potem dałyśmy dzieciom poiki, to huhuuu. potem biegały za nami i pytały na przemian ile kręcimy i czy jesteśmy od sancha. 'nie, my jesteśmy lepsi' ;D o własnie i kłóciłam się całą drogę z ogniska w autobusie z dwójką głupich, wrednych i złych materialistów, że paradox jest lepszy od elementum. jak tak na nich wrzeszczałam to po raz pierwszy w życiu poczułam się jak człowiek, który naprawdę kocha to, co robi. bez względu na to czy za kasę, czy nie. i jak człowiek, który nie chce odejśc z paradoxu! ;D a tamci jebani materialiści, którzy twierdzą, że elementum na nawet nazwę lepszą - bo bardziej komercyjną - niech się walą ;DD
potem kręciliśmy na promenadzie to poznaliśmy dwie grupy fire show. w ostatni dzień uzbieraliśmy 40zł przy kręceniu, tzn. ja sama z gruchą, ha, jesteśmy świetni! ;D od momentu właśnie pierwszego pokazu przy ognisku ten obóz był naprawdę gud. noce u bucza i peresa, hahahhh ;D 'pójdziemy za 15 minut' jasne ;DD no i największy przypał jaki mogliśmy mieć, ominęęęę. przynajmniej nie złapali nas przy piwie 'niedość, że miałbyś przesrane to jeszcze by cię wyśmiał, że pijesz malinowego reddsa' xDDD a pod nami mieszkały kimona, znaczy się chłopcy z taekwondo i był jeden ładnyy, z ręką w temblaku i w bluzie kornu. nazywał się Jędrek i uwaga NIE MA NASZEJ-KLASY! moje życie straciło sens ;c a on miał ten temblak pod kolor naszych włosów, serio, pewnie miał na zmianę jakby znalazł laskę z innymi włosami, żeby pasowało mu jak będzie z nią chodził za rękę.. 'ej ja się chodzi za rękę jak ktoś ma ją w temblaku?' xDD
i wiecie, spodobał mi się chłopak! ma na imię artur i zajebiste włosy. no i 9 lat, oj tam ;D nie, wcale wszyscy nie uważali mnie za pedofila xD ahh i jak mogłam nie wspomnieć o Człowieku Rozpierdolu, tzn. Kamilu, który zespuł wszystko, co się dało zepsuć ;D
ogólnie rzecz biorąc atmosfera byłaby ok, gdyby nie pan W. który na siłe zepsuł nam obóz.
-kto jest największym chujem na tym obozie?
-(patrzy w dół) mój chuj!
-czemu peres biega dookoła szkoły?
-nie wiem, może lubi biegać?
(...)
-boże, jaka ona była zajebista!
-która?
-ta, dla której zapierdalałem 10 kółek..
-jakie Milka daje mleko?
-ptasie!
-boże, jak ona wygląda o.O
-to jest on..
-zaliczyłeś jakieś levele?
-jasne, zaliczaliśmy z justą jak pojebani.. pierwszy level to było 8000 obrotów na sekundę. a drugi..
-a przy drugim już dostałam orgazmu!
-(wychodzi z emcią z łazienki) zaliczyliśmy 20 level.
-a jaki to?
-jak to jaki, peres w łazience!
-ej, dobra cicho, bo mam piasek w oku, idę wyciągnąć
-to to tez jest jakiś level?
-jasne, 22, wyciąganie piasku z oka
-językiem
-czymś innym!
-nie, to już 23..
-open this window!
-don`t touch this fucking window!
-wiecie jaki to jest kolor włosów?
-nie wiem, zielony?
-nie, to jest kolor mopa
-hahahhaha
-..ale mopy są białe!
-dzieci mówiły, że długowłosy i pankówa się lizali w autobusie
-który to jest pan kuba?
-mały!
-mały to jest mój fiut!
(wychodzi, wraca po 30 sekundach)
-o boże, ja tego nie powiedziałem!
-pojeździłabym sobie konno
-(wychyla się z dwupiętrowego łóżka) to chodź na górę
-co to za mięso?
-konina
-zejdźmy już z koni!
-przejdźmy na kucyki
-jakbym chciała kucyka to bym wczoraj weszła na tą górę
-don`t touch this fucking justyna!
-ej!
-oj! ...oj! powiedziałam do ciebie justyna!
-peres trzepie kocyk
-kocyk, czy kucyk, co za różnica..
-odczepcie się, ja mam taaaaakiego dużego, zwijanego, na korbkę!
-gdybym miała takiego chłopaka to był go nie zdradzała... teoretycznie! bo gdyby pojawił się nagle taki Badyl..
-w sumie to jeden członek
-co?!
-chciał powiedzieć 'jeden chuj' ale od dzisiaj nie przeklina..