każdy człowiek ma w swoim życiu gdzieś głęboko w umyśle zapisane na wyimaginowanej kartce swoje marzenia. te większe wbrew pozorom są z tyłu, te mniejsze na samym przodzie. te mniejsze każdy z nas spełnia każdego dnia, każdy ma jakieś małe życzenia, duperele, pierdoły dnia codziennego. każdy ma też duże marzenia, niejednokrotnie takie na całe życie. po każdym spełnionym marzeniu z naszego umysłu odpada jedna kartka, znika. ale szybko zastępuje ją jakaś z nowym życzeniem.
nie wiem, czy wiecie jak to jest, czy zrozumiecie moje uczucie... kiedy nagle praktycznie jednym ruchem pozbyłam się wszystkich karteczek. został na samym końcu mój czarny peugeot, ale to i tak jest nieistotne. przekreślłam je jednym ruchem, czuję się spełniona, po raz pierwszy w życiu wiem, że jestem najlepsza jaka mogę być. chciałam mieć przyjaciół, mam. chciałam wrócić do gruchy, wróciłam. chciałam mieć średnią lepszą od melona, mam. chciałam być po tym głupim bierzmowaniu, jestem. chciałam wyjść z tej klasy, wychodzę. chciałam być w paradoxie, jestem. chciałam dogonić melona w umiejętnościach, doganiam, względnie dogoniłam. chciałam umieć młynek na 7 i obroty za plecami, umiem. chciałam, żeby remi i peres byli tacy jak byli w 1 klasie, są. chciałam, żeby ludzie mnie potrzebowali, a nie tylko ja ich, potrzebują mnie. chciałam mieć wybór w chłopakach, mam. popatrzcie, nawet chciałam poznać monike i poznałam! chciałam miec więcej punktów z testów niż melon, się okaże. chciałam mieć układ z melonem i chociaż to kiedyś wydawało mi się nierealne - melon spełnia marzenia! chciałam być z melonem, no nie uwierzycie... ;D i tak dalej i dalej...
czasem mam wyrzuty sumienia. wyrzuty, że w ostatnim czasie zraniłam tyyyyle osób. wyrzuty, że byłam zła, niedobra, złośliwa. wyrzuty, że olewałam, że zachowywałam się egoistycznie. wyrzuty, że co innego mówiłam, a co innego robiłam. wyrzuty, że nie zasługuję na melona. bo wiem, że tak jest. że powinien mieć lepszą, starszą, ładniejszą, odważniejszą, mądrzejszą, podobniejszą do siebie, itd. nawet jak będzie mówił, co innego to ja i tak mam wyrzuty sumienia. mam wyrzuty, bo mam kompleksy, logiczne. nie wiem czy to czytasz, wredna mendo! ale chcę ci powiedzieć, że może nie tyle cię kocham, bo to za duże słowo, ale że jestem w stanie cię pokochac i naprawdę nie chcę cię stracić. wiem, że prędzej czy później mała, biedna, skromna, biedna... a nei, to już było... w każdym bądź razie znudzę ci się i znajdziesz sobie lepszą, starszą, ładniejszą, itd. wiem, że tak będzie, mam tylko nadzieję, że nie rzucisz mnie jak szmatę i nie będzie to tak szybko. bo dobrze że jesteś, spełniasz mi wszystkie marzenia po kolei wiesz? :D wróć, dobrze PÓKI jesteś. chociaż czasem się waham, nie mam 100% przekonania... to najgorsze jest to, że jeśli kiedykolwiek mnie zostawisz (bo że ja cię nie zostawię to chyba oczywiste :D) to nie znajdę już lepszego chłopaka, bo takiego po prostu nie ma. będzie mi cię po prostu brakować. mam nadzieję, że będzie tylko lepiej ;)
i zylwusiowi też dzienkujem :*