nie musicie czytać tej notki. nie zawiera nic ciekawego.
jem. baaaaardzo dużo jem. to przez was, taaak, przez was wszystkich.
tak naprawdę mogłabym pisać pod każdym zdjęciem to samo, bo nic się nie zmienia w moim jakże monotonnym życiu. znowu się nie uczę na sprawdzian, tym razem z geografii, tylko tu siedzę. od dwóch tygodni nie miałam nawet poiek w rękach. nie pamiętam kiedy ostatnio byłam na strzelnicy... a nie, w czwartek na lidze. a wcześniej to w grudniu. a w ten czwartek będzie zebranie, hahaha! a tyle bań, co mam teraz to ja dawno nie miałam. tak pójdę na elementum w niedzielę, i na koncert też TAAAAAK pójdę, że normalnie nie mogęę...
jest super, jest super, więc o co ci chodzi?
nawet nie wiecie jak chcę czerwiec. chyba jak nigdy wcześniej. ale tak naprawdę to ja nie chcę nowego czerwca, tylko ten poprzedni, właśnie tamten. ah, to były czasy ; )
jak to zrobić, żeby swoje życie zmienić drastycznie? bo kiedy je zmieniam to... wszystko wraca do normy. a ja mam jej już dosyć. naprawdę, szczerze dosyć. ależ oczywiście, że od jutra będę się uczyć, nie będę siedzieć przy kompie, przestanę tyle żreć, zacznę chodzić regularniej na strzelnicę, będę kręcić... aha i w tym roku będziemy więcej jeździć na rolkach! nie tak jak w tamtym i jak w poprzednim, i jeszcze wcześniejszym. bo nie wiem czy wiecie, ale ja jeszcze schudnę!
btw.
ja: a ja bede miała tortaaa!
z: z jakiej okazji?
g: z jakiej okazji?
jarek: o której?
xDDDD