jest godzina 11:48.
wczoraj nie dali mi zasnąć, dzisiaj rano nie dali mi pospać. żyć ni eumierać.
zjadłam śniadanie, fantazje z czekoladą i białą czekolade.
włączyłam sobie jakiś żałosny film i po włączeniu okazał się jeszcze bardziej żałosny, więc on sobie leci, a ja sobie go nie oglądam.
muszę wyjść z psem.
muszę przeczytać lekture.
muszę odrobić zadanie z polskiego.
muszę posprzątać w pokoju. i łóżko pościelić.
nie lubię musieć.
chcę jutro. jak to na mnie przystoi cholernie chcę jutro, jaram się jutrem. nie potrafię się za nic zabrać, taka jest okrutna prawda. taka się, do cholery, urodziłam. chcę napisać książkę. chcę! chcęjeszcze jeden tydzień ferii. a najlepiej jeszcze z dwa. w ogóle mogę nie iść do szkoły. znaczy do szkoły bym sobie poszła, ale byle nie tylko, na, ozgrozo, treningi. strzelnice i ligę jakoś się przeżyje. będzie całkiem miło. nie wiem dlaczego słucham dody. a teraz jesteś moją kokainą. chcę jutro.