okej okej, nie widać mnie na zdjęciu, ale to tam szczegóły. no więc po kolei. mam zajekurwabiście różowe paznokcie, emcia ma morelowo seledynowe, żeby ciekawiej było.
E: noo, to ja do ciebie wpadnę i pomalujemy sobie
J: okej okej
E: białe!
J: mam biały lakier ;)
E: i porobimy sobie kropki?
J: tak, niebiesko pomarańczowe
E: kropki kropki, proszę kropki :D
J: ale ja się już zgodziłam
E: ale ja chcę paski
J: ...
i w ogóle takie tam, no po prostu cały dzień zakręcony noo :D
ale, ah, zajebiście się z tym czuję. fajnie się nie nudzić na feriach, serio.
oszzz i ten, walentynki są, ale walę w tynki, jak się kocha, czy cośtam innego to przez 365 dni, a nie przez jeden, nieprawdaż? no właśnie.
aaa, dobra, ja nie marudzę, nawet z kim gadać momentalnie nie ma, zajmę się jakimś 'nigdy w życiu' czy inną, jak to mówi mój brat, badziewną polską komedią romantyczną dla idiotek, bo ja to przecież luuuubię. moje paznokcie są zajebiste.
pozytywnie jest.