Tak, zdjątko od wujaska wysłane... gorące prosto z Ibizy...
Pobawiłbym się tak jak on tydzień jednej wielkiej imprezy wrócił bardziej zmęczony niż wyjechał...
bulił 40 zł za butelke wody gazowanej, ale i tak myślę, że warto :PP
U mnie 2 tyg działo się, ale raczej bez rewelacji nie licząc kilku mega sytuacji :PP
Szkoła się zaczęła jakaś porażka nikt jej nie chce a ona wciąż co roku z uporem maniaka wraca,,,
poezja dla śmiałych nie ma co...
no cóż, w szkole oprócz powrotu do znajomości niektórych nie ma się z czego cieszyć...
po za szkołą, żyje dla 4-5 osób na które zawsze można liczyć, reszta= znajomi... imprezujesz raz i dodajesz do znajomych na facebook'u :PP
Bywa i tak, że mówie pocałujcie mnie w dupę i tak zrobie na wspak... :P
No cóż, całe życie z wariatami, ale mnie takie życie się podoba...
Chociaż na zakupy z pewnymi osóbkami więcej się nie wybieram... 4-5 h szukać torby szkolnej, obejść całe manu i nic :P porażka
Ogółem było spoko... tylko ta torba i pewna osóbka...
no cóż bywa
Życie na wesoło zawsze coś sie dzieje, na nude narzekać nie można...
pzdr dla całej schoool equip :P
no i oczywiście naszych 4 muszkieterów...
no i dla tej jedynej której imienia nie wolno wymawiać, pamiętaj będzie dobrze bo jestem tutaj JA :* :PP