photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 11 LUTEGO 2013
346
Dodano: 11 LUTEGO 2013

Kontynuacja rozdziału 2

Wiem, wiem  tych którzy czytają bardzooo przepraszam. Kontynuacja by była dawno gdybyał nie to że dwie pozostałe dziewczyny nie miały jak napisać  tej kontynuacji rozdziu. Całość spadła na mnie, a ja musiałam nauczyć się z Historii, poprawić matme, a w dodatku pani od Polaka umyślała sobie pytać nas po ławkach co dzień z gramatyki.

Kontynuacja jest krótka, jak to kontynuacja... Nie podoba mi się,  jest ona robiona na ,,rozkaz'' Sylwi i naprawdę się z nią spieszyłam. Jest ona pisana bezmyślnie i nie ma w niej akcji, ale jest ona wprowadzeniem do naprawdę ważnego rozdziału.
Nie będę dłużej przedłużać, na pocieszenie dodałam wam zdjęcie Stevea R Mcqueen'a w peruce znanego dla niektórych z Pirania 3D a dla niektórych  z The vampire  diaries. (<3) 
Zapraszam i nie zapomniejcie dodać komentarza i zostawić Fajne ;P
___________________________________________________________________________________________________________

                                                                                        Kontynuacja 

Następnego dnia, w szkole opowiedziałam dość skrupulatnie o całym zajściu Lesile. Pokręciła głową z niedowierzaniem i zaczęła snuć swoje wnioski. Uważała że Gideon nigdy nie zaatakowałby pierwszy bez powodu. Przyznałam jej rację, Gideon był zawsze opanowany lecz tamtego dnia wstąpiło w niego coś czego nie mogłam rozgryść. 

Szłam teraz z Leslie przez targowisko wypełnione po brzegi ludźmi, głównie starszymi paniami.

Dzięki Pani Jekson wyszłyśmy wscześnie, biedaczka zachorowała i najprawdopodobniej nie będzie jej przez cały tydzień. Współczułuśmy Pani Jakson bo strasznie ją lubiłyśmy, ale z drugiej strony będziemy wychodzić  wcześniej o godzinkę przez cały tydzień.

Przechodząc koło straganu z akcesoriami budowlanymi wybuchnęłyśmy śmiechem, na widok różowych galotów wiszących na straganie. Pewnie jacyś durni gimnazjaliści postanowili zrobić żart staremu Panu Michaelowi. 

- A co jeśli pan Marley, twój ukochany szofer będzie stał tam całą noc ?- Spytała Leslie z udawaną powagą.

- Ach, mój ukochany szofer? - Zerknęłam na nią wymownie - Założę się że będzie straszył przechodniów swą czerwoną gębom jak u raka -  wybełkotałam z pogardą, naprawdę go nie lubiłam- Z resztą mam to gdzieś, niedługo są moje 18 urodziny i nikt nie powie mi co mam robić. - powiedziałam dumnie- Tak, wiem co sobie myślisz i  muszę ci zdradzić że nie, nie będę chodziła na piechotę.- tyrkotałam- Mama obiecała mi że na osiemnaskę da mi swojego maluszka, a sama kupi sobie nowego- uśmiechnęłam się durnie.

Leslie znieruchomiała, a zaraz po tym zapiszczała na cały głos.

- O mój  Bosz- wykrzyczała przyciągając uwagę sporej grupki osób- Charlottcie pęknie głowa z zazdrości

Prychnęłam

- Jak komuś coś pęknie to zapewne mi- mój zachwyt przybladł- Mama daje mi swoje stare auto, ciotka daje Charlott nowe cacuszko prosto z salonu- westchnęłam ciężko.

- A pro po twojej zacnej 18 milordzie, to robimy ją w twoim pokoju- dźgnęła mnie łokciem w żebro- Czy też może urządzmy ją na bogato? Może pod sceną, na której będzie występowała jakaś słynna kapela dla Charlott ? 

Obydwie się roześmiałyśmy.

- Gdziekolwiek to będzie, pamiętaj że musisz nakryć o dwa nakrycia więcej. To w końcu chuczna impreza- podksoczyłam, a Leslie zaklaskała kilka razy dłońmi.

 Mama i ciocia od kąt pamiętam  robiły nasze imprezy urodzinowe razem. Charlotta miała huczny bal, na którym było ponat 300 osób, a ja uciekałam gdzieś w połowie tej szopki razem z Leslie. Głównie był to mój pokuj, jednak od kąt wbiła się tam na chama para która zamierzała równierz wykorzystać swój czas inaczej niż Charlotta nakazywała.

Leslie zawsze organizowała nam takie mini przyjęcie, zabierała ze schowka 3 butelki czystej wódki, dwa plastikowe kubeczki, coś na popitkę i jakieś małe przekąski. 

Weschnęłam teratralnie gdy znalazłyśmy się pod budynkiem siedziby Falka de Villiers

- Nadszedł czas - uśmiechnęła się słabo Leslie

- Tak- powtórzyłam westchnienie

- Nie martw się, wszystko będzie dobrze- powiedziała

I tak jakby na te słowa czarna postać wyleciała z drugiego piętra z stukotam na schody tłukąc szybę na tysiące małych kawałków.

Spojrzałam z przerażniem na Leslie  która wpatrywała się niemym wzrokiem w postać.



//Natalia. 

 

 

Komentarze

bitynablokach u mnie w końcu nowy rozdział. zapraszam :)
07/04/2013 4:13:58
xoxolifestoriesxoxo Świetnie :)
+Zapraszam do mnie, kolejne części ;)
09/03/2013 12:56:02
bitynablokach u mnie nowy rozdział, zapraszam :) :*
17/02/2013 1:05:07
opowiadaniefajne Zapraszam do mnie na opowiadanie :-)
16/02/2013 21:08:23