Ł zy cisną mi się do oczu, jednak dlaczego nie chcą płynąc? Co jest ze mną nie tak? Potrzebuję natychmiast, teraz wyłączyc się z tego świata bo lada dzień zwariuje. Wyśla mnie do psychiatryka. Już blisko, czuje jak ogarnia mnie obłęd, słodki obłęd. Trace kontrole nad wszystkim, wszystko wymyka mi się z rąk, zwłaszcza moje życie. Nie potrafię nad nim zawładnąć, nie jestem na tyle silna aby wreszcie poukładać sobie wszystko tu, w środku, w moim secu i w mojej niespokojnej duszy, która zabiera mi wszystkie łzy, ona płacze za mnie. Jestem w tragicznym stanie, coś nie do opisania. Błądze w ciemnościach i na ślepo poszukuję upragnionej równowagi. Chyba jej nie znajdę, nie jest mi to dane. Zbyt często powracam do przeszłości, rozpamiętuję to co nie potrzebne. Jestem tak cholernie samotna i nikt tego nie naprawi dopóki ja same tego nie będę chciała. Jak na razie usilnie wzbraniam się przed ludźmi, pomimo Samotności na którą przed chwilą narzekałam. Boję się Jej i jednocześnie tęsknie do niej. Czyż to nie wystarczający dowód mego szaleństwa?
J edyny jaśniejący punkt, pełen nadzieji to upragniona perfekcja do której dąże. Jest cięzko, bardzo ciężko. Jednak wciąż pamiętam o moim celu i to on nie pozwala mi się poddać. Nie tym razem. Nie spieprze tego, nienienienie!
_________________________________
do i wanna know?