#25

P rzepraszam, przepraszam, przepraszam, że mnie tak długo nie było. Walczyłam o ocenyi nawet nieźle mi to wyszło... Moja średnia to równiutkie 4.00. Zawsze mogło być lepiej, jednak za bardzo olałam sobie to półrocze i oto są efekty... Ale już blisko koniec szkoły z czego się cieszę, bo już dłużej nie wytrzymam. Kurwa, to co się działo przez ostatnie dni to jest jeden wielki burdel. Moje zycie to jeden wielki chaos a ostatnie dni tylko mnie dobiły. Jeju jestem tak cholernie naiwna. Taka głupia. Taka zagubiona...

Z acznijmy od tego, że za bardzo zapomniałam się przy ex przyjaciółkach i znowu dostałam kopa. Kurwa ja sie chyba nigdy nie nauczę! Za dużo im pozwoliłam, zmnieszyłam odległość/dystans między nami i po raz kolejny się zawiodłam. Zabawne jest to, że jedna z nich codziennie do mnie pisze i nie raz juz najeżdzała na tą drugą. Najpierw obgaduje a potem lata za nią. Takich sytuacji jest wiele. Albo ta druga jak została sama w szkole, bo tamtej nie było to przyszła do mnie na łaskę i najpierw zaproponowała mi wypad na zakupy z nią, a następnego dnia gdy tamta już była, olała mnie totalnie i przy mnie gadała specialnie że jedzie na zakupy i pizze z druga i z jeszcze jedną dziewczyną. Ja nie wiem co one chcą przez to osiągnąć, lae czuję się jak jakaś zabawka, ja juz jestem niepotrzebna to mnie wyrzucają w ciemny kąt, żeby po jakimś czasie przypomnieć sobie o mnie. Czuje się strasznie z tą świadomością. W dodatku nie wiem jak to zaprzestać... Liczę, że  w wakację oddalę się od nich, żeby na wrzesień rozpocząć z czystą kartką. Tylko nie wiem jak się za to zabrać...

W życiu uczuciowym panuje jeszcze większy chaos... Piszę z jednym, myśle o panu X, śni mi się jeszcze inny, do którego nadal tęsknię. Bo tak naprawdę pan ze snu był pierwszą osobą, w której sie naprawdę zakochałam. 3 lata cierpienia, liczyłam że w tym roku się ogarnę... I było dobrze, aż do tego snu, gdzie się całowaliśmy... Ten sen rozbił mnie na kawałki, doszczętnie. Jestem pogubiona w tym wszystkim, bo jednak jest pan X, którego widuje w szkole i nie mogę oderwać od Niego wzroku. Czasem (jednak zdecydowanie zbyt często) łapiemy się wzrokiem, żeby natychmiast go spuścić. Wakacje to moja jedyna nadzieja, żeby się od niego uwolnić. Od nich wszystkich.

D odatkowo, jakby mi było mało problemów, moja ukochana mamusia znowu robi wojny o byle gówno. Od wczoraj przechodzi samą siebie, jest kurwa nie do wytrzymania w domu. Dziś powiedziała, że nie zrobi żadnego obiadu i mam nic nie jeść, bo nie robie tego co ona rząda. Hhahahha to jest śmieszne co ona mówi. Nawet nie zdaje sobie sprawy, że przyzwala mi na głodówkę. Jak tak to mi utrudniała głodówki, wpychała na siłę jedzenie a teraz zabrania mi w ogóle jeść? Dobrze, jeszcze jej pokaże. Bo jest po prostu żałosna. Jest okropna, dziś powiedziała, że ma mnie dosyć, żebym znikła bo nie chce mnie widzieć. Rozumiecie? Płakać mi się chce, najgorsze jest to, że nie mogę jej nic powiedzieć bo będzie jeszcze gorzej. Chociaż... Czy możeby być jeszcze gorzej w tym piekle? 

O d wakacji zaczynam dietę i to ostrą dietę, ponieważ moim celem jest 1 wrzesnia i pokazanie, że potrafię się zmienić na lepsze. Chce wszystkich zaszokować i pokazać że potrafię! Zacznę pisać codzienne bilanse, żebym panowała nad tym co jem. Dziś może siąde do tego i rozpiszę co i jak. Jestem załamana moimi nogami, dlatego pilnie potrzebuje jakiś dobrych ćwiczeń na uda. Prosze Was doradźcie mi. Dodatkowo zacznę jeździć rowerem ze 3 razy w tygodniu no i do tego jakieś ćwiczenia na mój brzuch, który też jest moim zmartwieniem. Ostro biorę się do pracy, bo znów przytyłam. Będę idealna! 

uzależnia