wczoraj kino z Barbarą, dziś krótki pobyt w Poznaniu i dłuższy spacerek z Karoliną. nie wiem, czy to przez ten film, przez który zawsze nachodzą mnie czarne myśli, czy przez pogodę, czy ostatnie wydarzenia, ale dużo rozmyślam o nieprzyjemnych rzeczach. jak strasznie można się zawieść na ludziach! nawet, jeśli wydaje nam się, że ich znamy. przekonałam się o tym nie raz, ale widać nie wyciągnęłam odpowiednich wniosków, ponieważ cały czas mnie to spotyka. chociaż może to wydawać się egoistyczne, doskonale zdaję sobie sprawę z tego, iż nie z mojej winy jest teraz tak, jak jest. nie ja byłam agresorem, nie ja spieprzyłam wszystko.
życie w samotności byłoby stokroć łatwiejsze. szkoda tylko, że nie potrafię egzystować bez towarzystwa.
z utęsknieniem czekam na wrzesień, na nową szkołę, klasę, ludzi. jak na razie wydają mi się o wiele bardziej dojrzali i życzliwi niż moi dotychczasowi znajomi. już teraz widzę, że będziemy bardziej zintegrowani; nie mogę się doczekać naszego sierpniowego spotkania. liczę na to, że w "Piątce" będzie lepiej. że będzie NORMANIE. że nie dam się znów wykiwać, wykorzystać, bla, bla, bla.
fot. muzzly
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika suddenexplosion.