brzuch mnie boli, chyba okres się zbliża. a myślałam, że w tym miesiącu mnie ominie...
dziś miałam mieć psychiatrę, lecz rezygnuję z indywidualnego nauczania. zanim by mi je przyznali, to miałabym końcówkę pierwszego półrocza. a na trzy miesiące drugiego półrocza niewarto zawracać sobie tym głowy. zresztą łatwiej jest w klasie. sam na sam z nauczycielem czułabym się jak ostatni debil pokazując jak duże mam braki.
w poniedziałek ważenie. chcę 57 kg.
muszę założyc zeszyt z bilansami. chcę jakiś ładny. szkoda, że od razu na początku nie pomyślałam żeby się mierzyć i prowadzić taki zeszyt..