Kwakwakwa. To mi przypomina o zagadkowym napisie na oknie w naszej szkole. W zasadzie rzeźbie.
Nie mam nic kreatywnego/mądrego do napisania. Dodam jeszcze standardowe "fbl zniszczył jakość" i zniknę.
A, wiem! Wspaniały pan Dzia. zdmuchnął kurz ze swojego kółka gitarowego, więc moja kochana czarna akustyczna-autustyczna w końcu na coś się przyda. Brzmi jakby nie była dotykana od roku (co jest prawie prawdą) i jakby bardzo z tego powodu cierpiała (tego nie wiem, ale znając życie jeszcze trochę i zwiążę się z nią emocjonalnie, tak jak z Bobem {Bob to mój rower, jakby ktoś był niedoinformowany}, więc zacznę ją uosabiać). Pan Dzia. twierdzi, że do końca września będę znała 12 chwytów, a w grudniu będę idealnie przygotowana na jasełka. Raduje mnie jego optymizm (oraz wykrzykiwanie uwag na temat mojego talentu, w którego obecność wielce wątpię), chociaż o wiele bardziej rozbawiło mnie to, jak mnie wyśmiał, gdy powiedziałam, że mam gitarę, ale nic nie umiem z nią robić xD. Co z tego, że ten gość jest nietolerancyjnym fanatykiem? Mogę znieść fanatyków, o ile są genialnymi ludźmi. A jemu z pewnością nie można tej cechy odmówić. Bwah.
Idę ćwiczyć E i e.