więzień własnego domu. -;-

cały dzień próbowałam dodać notkę i się nie dało;/ w domu jeszcze gorzej, bo wczoraj nie mogłam już wytrzymać bez szlug i poszłam do brata żeby mi dał, a ten na mnie z mordą jeszcze z nim się pokłóciłam tak się zdenerwowałam że wziełam tyle ile miałam i zapomniałam że matka przyjdzie  is się dowie. to byłam naćpana i się jeszcze z nią pokłóciłam, pojebana. trochę przesadziłam bo na nią nawrzeszczałam i wyzywałam ale to nie moja wina. 

a dziś cały dzień siedzę w domu, cały-;- ubrałam się i chciałam wyjść ale ten pojeb mnie zatrzymał i powiedział ze mam szlaban. a chciałam się z nim spotkać. a jutro robi imprezę, znaczy taką małą, bo ma chatę wolną no i ja musze tam być. i planuję gdzieś w nocy wyjść z domu, zrobie to. już mam plan. nawet na dół nie schodzę, nie mam ochoty ich oglądać. 

zjadłam dziś: 2 jabłka, jogurt natural, 5 sucharków, żuję gumy. na szczęście znalazłam 3 szlugi w pokoju ale już wypaliłam i nie mam. znowu pójdę  do brata, muszę go przekupić. 

wiem że to jest nudne i nikt tego nie przeczyta. ale nieważne. trudno.

chudego;:*

tylko żyletka mnie wyzwoli.