Wiesz co najbardziej zabolało?. To, że potraktowałeś mnie jak nic nie znaczącą idiotkę, która zakochała się w Tobie, choć o to nie prosiłeś. To, że Ty dawałeś mi najwięcej nadzieji swoim zachowaniem. Przecież to nie ja Cię przytulałam i to nie ja ciągle na Ciebie patrzyłam, to nie ja tak namiętnie Cię całowałam, to nie ja wysyłałam słodkie esemesy na dobranoc i to nie ja nazywałam Cię swoi. To Ty niszczyłeś mnie każdego dnia coraz bardziej, dziś upadłam do tego stopnia, że trudno będzie mi się podnieść.