Były takie cztery osoby, które nie bały się niczego. Pierwszą z nich była Lisa. Druga to Rose. Trzecią osobą był Alex,a kolejną osobą był Gareth. Wszyscy chodzili do jednej klasy 2 gimnazjum.
Pewnego dnia a wydarzyło się to w piętek 13 postanowili wywoływać duchy. Umówili się w domu Lisy ponieważ w tym czasie jej rodziców nie było. Jej dom to była duża willa na stoku góry z widokiem na całe miasto.
Nagle do drzwi rozległ się dzwonek. Lisa zeszła i otworzyła duże białe drzwi. Na progu stał listonosz. Zdziwiona wzięła od niego przesyłkę i otworzyła kopertę. W środku jednak była tylko kartka z napisem: NIE BAWCIE SIĘ W TAKIE RZECZY SMARKACZE. Dziewczyna zignorowała wiadomość. Dzwonek do drzwi rozległ się ponownie.
- Siema To był Alex, Gareth i Rose.
- Macie potrzebne rzeczy? Zapytał Lisa i w tym momencie Alex wyjął zza pleców duży pełen jakichś rzeczy plecak Dobra chodźcie I wpuściła ich do środka.
Weszli do dużego okrągłego pokoju, który służył jako sala balowa. Na środku ustawili planszę z liczbami i alfabetu oraz z napisami. Piekło, niebo, czyściec, inne miejsce oraz tak, nie, nie wiem& Służącej do kontaktu z duchem.
Na dworze było już ciemno. Ale i tak dla uzyskania większego efektu zasłonili zasłony i w całym pokoju ustawili zapalone świece. Siedli na środku, chwycili się za ręce i zaczęli.
- Duchu& Właśnie jakiego ducha wywołujemy? Przerwał Alex& Wszyscy zastanowili się chwilę.
- Niech będzie Stalin&
- Nie Zaprzeczyła Lisa Nie ma takiego efektu skoro on mówi po Rosyjsku. Mam lepszy pomysł. Mama opowiadała mi kiedyś historię tego domu, która mówiła, że została tutaj zabita dziewczyna o imieniu Rebeca. Rodzice ją zabili. Może ją przywołamy? W końcu jesteś w miejscu gdzie ją zabito Uśmiechnęła się gdy wszyscy się zgodzili. Więc Lica zaczęła: Mała Rebeco słyszysz nas? Jeśli tak to porusz kamieniem na tarczy Wszyscy patrzeli na kamień umieszczony na środku tarczy, który nawet nie drgnął.
- To nie ma sensu Powiedziała Rose.
- Zamknij się Rzekł Alex Lisa powtórzmy to jeszcze parę razy&
- Mała Rebeco słyszysz nas? Jeśli tak to porusz kamieniem& Mała Rebeco jesteś w śród nas? Jeśli tak to porusz kamieniem& - W pewnym momencie drzwi zaczęły się powoli uchylać Weszła Powiedziała Lisa spokojnie patrząc na przerażone twarze swoich przyjaciół Mała Rebeco jeśli jesteś wśród nas porusz kamieniem I w tym momencie kamień delikatnie podskoczył do góry Już jest tutaj.
- Ładna sztuczka Uśmiechnęła się Rose Kto tym steruje?
- Cicho bądź głupia Uspokoiła ją Lisa Mała Rebeco wybaczasz nam, że cię wezwaliśmy? Kamień poruszył się i zaczął powoli przesuwać na pole NIE WIEM Mała Rebeco& - Ale za nim Lisa dokończyła kamień zaczął się przesuwać po kolejnych literach&
P&O C...O M&N&I&E W&E&Z&W&A&L&I&Ś&C&I&E?
- Chcemy a tobą porozmawiać Powiedziała Rose Kamień znowu zaczął się poruszać
D&O&B&R&.Z&E W&I&E&C S&Ł&U&C&H&A&M.
- Skąd przybyłaś do nas? Powiedział Gareth: Kamień przesunął się na pole z napisem INNE MIEJSCE
- Jakie to miejsce? Powiedziała Rose.
S&.T&Ą&.D
- Jaśniej możesz? Powiedział Alex.
Z T&E&G&O D&O&M&U
- Miło nam, że przyszłaś z nami porozmawiać Rzekła Rose i w tym momencie na ramieniu poczuła czyjąś rękę, lodowatą i zimną. Podskoczyła do góry i pisnęła.
C&Z&E&G&O S&I&E B&O&I&S&Z?
- Przestraszyłaś mnie&
C&H&C&I&A&Ł&A&M C&I T&Y&L&K&O P&O&D&Z&I&Ę&K&O&W&A&Ć
- Przepraszam& Jak zginęłaś?
S&P&A&Ł&A&M
- Zabili cię rodzice! Powiedział Gareth
N&I&E
- Zabili cię gdy spałaś&
N&I&E&P&R&A&W&D&A&
W tym momencie kilka świeczek w głębi pokoju zgasło& Przyjaciele ujrzeli w mroku jakiś błysk i widzieli jak cos się tam porusza.
- Dobra Lisa przestań to nie jest już śmieszne Powiedziała Rose.
- Ale przecież nic nie robię Upierała się dziewczyna.
- Kto z was próbuje nas nabrać! Wstała.
- Ja nie& - Powiedział Gareth patrząc w ciemny kont.
- Ja też nie& - Rzekł po chwili Alex.
- W takim razie&
- To coś tutaj jest naprawdę& - Dokończyła Lisa Mała Rececko przepraszamy cię za to.
A C&O W&I&E&C&I&E N&A T&E&N T&E&M&A&T
- Tylko tyle, że zamordowali cię rodzice.
O&N&I T&E&G&O N&I&E Z&R&O&B&I&L&I
- Niech będzie tak ja ty uważasz ale dlaczego zgasiłaś świeczki?
B&O&J&Ę S&I&Ę Ś&W&I&A&T&Ł&A
- Możesz się nam ukazać? Powiedział Gareth. Kamień przesunął się na słowo TAK Takim razie to uczyń. Wszyscy ze strachem patrzeli w ciemny kąt z którego zaczęła wyłaniać się postać małej dziewczynki. Nie była wcale taka mała. Miała z niespełna 14 lat. Ubrana była w białą piżamę. Jej długie czarne włosy zakrywały połowę twarzy. - Nikt nigdy nie chciał żebym się mu ukazała Powiedziała tym razem a nie przesuwała kamieniem po planszy.
- Mam nadzieję, że nie zakłócamy twojego spokoju Dziewczynka spojrzała na Lise.
- Nikt go nie zakłóca bo ja nie mam spokoju& Cały czas tkwię w tym domu z którego nie mogę wyjść&
- Jak możemy ci pomóc? Powiedział Gareth. Rebeca z zaciekawieniem spojrzała na niego.
- Mi nie da się pomóc&
- Musimy cię odwołać& - Rzekła Lisa.
- NIE! Krzyknęła Nie wolno wam.
- Dlaczego? Zdziwił się Alex.
- Bo trafię do piekła&
- Ale nie możemy cię tutaj zostawić&
Dziewczynka zaczęła się śmiać.
- To ja was nie mogę tutaj zostawić& - Spojrzała na Alexa.
- Co masz na myśli?
- Musicie zginąć&
- Mała Rebeco odwołujemy cię Zaczęła mówić Lisa a w jej ślady poszła cała reszta Mała Rebeco odwołujemy cię.
- I myślicie, że to coś da? Jesteście w błędzie. Rebeka podeszła do Rose po czym wbiła jej od tyłu rękę w kark. Jednym pociągnięciem wyrwała jej kręgosłup. Rose padła na ziemię. Przerażeni zaczęli uciekać.
Pobiegli do wyjścia ale drzwi były zamknięte. Próbowali otwierać okna ale na próżno.
- Nie uciekniecie mi Powiedziała dziewczynka wchodząc do dużego i okrągłego przedpokoju gdzie na środku stała trójka przyjaciół. Rebeca miała dłonie i piżamę umazaną we krwi. Sunęła do niech powoli nie dotykając swoimi bosymi stópkami podłogi.
- Czemu to robisz? Zawołała Lisa Zabiłaś Rose Zaczęła płakać.
- Nie zadziera się z duchami a szczególnie z tymi złymi Była już pół metra od nich. Przestała się przesuwać.
Zakrwawioną dłonią chwyciła szyję Garetha. Chłopak uniósł się nad podłogę i zaczął wierzgać nogami dusząc się. Lisa próbowała uderzyć ducha w rękę ale jej ręka przechodziła przez jej. Nie umiała jej dotknąć. Zaczęła wyrywać Garetha, który zrobił się cały czerwony. Lisa i Alex nie dawali rady uratować Gareth który po chwili martwy padł na podłogę. Rebeca spojrzała na Alexa i dwa palce wbiła mu w oczy po czym skręciła mu kark.
- Ty demonie!Zabiłaś go! Zabiłaś ich! Pochyliła się nad Alexem i położyła sobie jego głowę na kolanach.
- Aż tak się tym przejmujesz? Twoje serce jest puste. Bez żadnego strachu, emocji. Tak nie może być Powiedziała Rebeca. Nagle zamek w drzwiach zaczął się przekręcać. Lisa odwróciła głowę w kierunku ich i do środka weszli jej rodzice. Gdy dziewczynka odwróciła głowę powrotem ducha już nie było. Z jej kolan zniknął Alex jak i Gareth, który chwilkę temu leżał obok martwy.
- Co ty Lisa wyrabiasz tutaj zapłakana na kolanach Powiedziała matka próbując pomóc córce wstać.
- Nic przewróciłam się Przez chwilę Lisie wydawało się, że to tylko był sen.
- Idź już spać Dziewczynka poszła na górę i od razu wskoczyła do łóżka.
- Co zrobiłaś z ich ciałami? Powiedziała gdy na jej łóżku usiadła Rebeca.
- Nic są tutaj spójrz pod łóżko Lisa nachyliła się i podniosła prześcieradło. Trzy leżące obok ciebie ciała jej przyjaciół Jeszcze nie rozumiesz? Powiedziała Rebeca.
- Nic nie rozumie! Zabiłaś ich dlaczego mnie nie zabijesz?
- Bo nie chcę& A ich dusze mi są potrzebne aby zabrały mnie i pokazały drogę do nieba.
- Ty na niebo nie zasługujesz. Powinnaś się smażyć w piekle.
- Ha ha
Inni zdjęcia: :) nacka89cwaStolik acegJa patki91gd;) patki91gd100. patki91gdJa patki91gdJa patki91gd;) patki91gdJa nacka89cwa:) dorcia2700