photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 LIPCA 2012

3.

Te zapiski znaleziono w pamiętniku pewnej starsze pani.

Ta historia wydarzyła się 70 lat temu.A było to tak :

W noc Halloween moi rodzice wraz z rodzicami mojej przyjaciółki

Miriam wybrali się na przyjęcie z okazji Święta duchów.

Ja i Miriam również miałyśmy plany na tę noc.

Ponieważ wtedy mieszkałyśmy w kilkurodzinnej kamienicy,

naprzeciwko cmentarza postanowiłyśmy się właśnie tam wybrać.

Uzbrojone w małe latarki o pół do dwunastej poszłyśmy zwiedzić

miejsce spoczynku zmarłych. Wchodząc na cmentarz ogarnęło

mnie jakieś dziwne uczucie, ale to nie był taki normalny strach.

Przeczuwałam, że stanie się coś złego, lecz z drugiej strony wiedziałam,

że jest to wspaniała przygoda. Ja i Miriam krążyłyśmy wokół grobów.

Światło księżyca padało na nagrobki, tak, że mogłyśmy przeczytać, co na nich jest napisane. Wreszcie wybiła północ. Co my tu robimy? pomyślałam.

I wtem usłyszałam graną na skrzypcach gamę d-moll, marsz pogrzebowy Chopina.

Obróciłyśmy się. Dwa metry przed nami stał wychudzony mężczyzna grający na skrzypcach, ubrany w lekko podpalony frak. Zwróciłam głowę w drugą stronę.

Ten widok był przerażający. Na całym cmentarzu stały setki postaci ubrane w wieczorowe stroje.

Ale były one przerażające. To były duchy.

Próbowałyśmy uciec z tego miejsca. Duchy zatrzymywały nas, drapały nas po plecach,

chwytały za ręce, krzycząc: Zostańcie z nami, w grobach jest tak ciemno i smutno&.

Udało na się uciec. Wbiegłyśmy do mojego mieszkania. Ja i Miriam nie wiedziałyśmy, co robić. Bałyśmy się zasnąć. Leżałyśmy na łóżku.

Od tamtej nocy Miriam straciła głos, zamknęła się w sobie.

Ja byłam wtedy w trakcie przeprowacki.

Kilka miesięcy później, kiedy mieszkałam już gdzie indziej przyszedł do mnie list od rodziców Miriam. Moja przyjaciółka popełniła samobójstwo.

Teraz i ona baluje o północy na cmentarzu strasząc innych pogromców duchów.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika strrasznehistorrie.