to było piękne autko... i piękne  w nim spędzone chwile...jedno z marzeń które miało sens...miało swój cel.jak tylko patrze na fotki vitki to przypomina mi się jak czesto krytykowałaś tą line na zderzaku aż ją zdjąłem i przewiesiłem i też wyglądało dobrze.

w marzeniach kupie sobie kiedyś taką samą...jak tylko będzie mnie na nie stać....jak tego dnia w ogóle dotrwam ...pamiętam ten dzień  jak ktoś przyjechał tyle km i  mi obiecał pomoc abym nie myślał o tych wszystich problemach jakie się nagle  narodziły wiedziałem,że mając kogoś u boku kogoś kto nie zawiedzie da się wspólnie rade przez to przejść i co? ... stał się największm powodem do łez.bywało źle ale potem zawsze wszystko wracało do normy,czemu tak nie mogło być i tym razem?...cała konstrukcja poległa.świat się zawalił na nowo...i to bardzo szybko jak szyb w PzW730...marzenia są fajne. ale jesli nie ma motywacji  i nie widzi się sensu ich realizowania to przestają mieć moc...

choć  jest jedna osoba która mi pomaga. i dzięki Tobie jeszcze nie oszalałem...i  odczuwa się pewną radość przy Tobie...mimo,że to nie to samo to jest uśmiech i jest wesoło, jeszcze nie jest aż tak tragicznie... bo tragicznie by było jak by się zostało zupełnie sam ,sam nie jestem w stanie sobie poradzić....jesteś jedyną która potrafi bezinteresownie przytulić i powiedzieć ,że będzie dobrze... to daje bardzo wiele...łagodzi ból...

zaufanie to coś takiego co buduje się latami.a rozpierniczyć moża w parę chwil.żal,smutek samotność...lepiej już nie będzie.no chyba,że stanie się cud.

najgorsze są te jebane noce.

to beznadziejne opłakiwanie czegoś co kiedyś było...wspomnienia te potrafią boleć...a to dopiero początek...kiedyś miało się tak wiele! ... marzenia,plany,wolność,auto,dobrą wypłate  i kochającą dziewczyne...niczego do szczęścia nie było potrzeba człowiek wstawał radośnie do pracy w między czasie był sms od pamiętającej dziewczyny....a teraz wszystko się sprowadza do jednego...bo wszystko nie ma już sensu....

oby długo nie bolało....

5lat i dwa tygodnie...niech będzie chwała za ten czas...